Kisvarda to bardzo sympatyczne kąpielisko na prowincji i o lokalnym znaczeniu, toteż ceny nie są wygórowane. Baseny mieszczą się przy głównej drodze na Mateszalkę. Zdjęcia przedstawiają stan na wakacje 2011. Nie pamiętam, czy można było płacić kartą, ale myślę, że wątpię.
Na terenie jest jeden basen pod kopułą na wypadek deszczu, z jakąś wodą ciemną i zapewne leczniczą ("woda jajkowa" to określenie syna, choć akurat siarkowodorem tam chyba nie waliło ). Wszystko, co atrakcyjne jest jednak na odkrytej przestrzeni. Basen ze sztuczną falą i zapaśnikiem sumo, zamki-zjeżdżalnie, kurtyny wodne, duży basen pływacki itp. Jest chyba miejsce campingowe i budki z "cateringiem", pamiętam, że musieliśmy w końcu oganiać się od os, które zleciały się do resztek arbuza. Przy kąpielisku jest chyba jakiś h0telik, naprzeciw jest również mały m0tel. Wszystko było pozajmowane, zresztą wieczorem miał być koncert satanistów (co wywnioskowaliśmy z plakatów w dziwnym języku ) i nastrojowe ryki rozległy się po okolicy już w chwili, gdy koło 20:00 pakowaliśmy manatki. Uprzejma właścicielka m0teliku zaprowadziła nas na prywatną kw@terę swojej znajomej.
W miasteczku jest Tesco (nie sposób przeoczyć). Tam akceptują karty.
Na terenie jest jeden basen pod kopułą na wypadek deszczu, z jakąś wodą ciemną i zapewne leczniczą ("woda jajkowa" to określenie syna, choć akurat siarkowodorem tam chyba nie waliło ). Wszystko, co atrakcyjne jest jednak na odkrytej przestrzeni. Basen ze sztuczną falą i zapaśnikiem sumo, zamki-zjeżdżalnie, kurtyny wodne, duży basen pływacki itp. Jest chyba miejsce campingowe i budki z "cateringiem", pamiętam, że musieliśmy w końcu oganiać się od os, które zleciały się do resztek arbuza. Przy kąpielisku jest chyba jakiś h0telik, naprzeciw jest również mały m0tel. Wszystko było pozajmowane, zresztą wieczorem miał być koncert satanistów (co wywnioskowaliśmy z plakatów w dziwnym języku ) i nastrojowe ryki rozległy się po okolicy już w chwili, gdy koło 20:00 pakowaliśmy manatki. Uprzejma właścicielka m0teliku zaprowadziła nas na prywatną kw@terę swojej znajomej.
W miasteczku jest Tesco (nie sposób przeoczyć). Tam akceptują karty.