Liczba postów: 8
Liczba wątków: 3
Dołączył: 23.04.2019
Reputacja:
0
Witam, 12 sierpnia mam w raz z rodziną wykupione wakacje nad Balatonem. Gdzieś slyszalem, że przejeżdżając przez granicę Węgierska trzeba mieć dokument dowód lub paszport. Problem w tym, że nie wiedziałem o tym no i dzieci na tą chwilę nie posiadają dowodu, a wyrobienie trochę potrwa więc watpie, że się wyrobie.... Czy jest taki obowiązek???
Liczba postów: 3,686
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,450
Oczywiście. Nikt tego nie kontroluje normalnie, ale należy mieć.
Liczba postów: 8
Liczba wątków: 3
Dołączył: 23.04.2019
Reputacja:
0
Czyli przejeżdżając przez granicę nie ma kontroli?
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 2
Dołączył: 02.02.2014
Reputacja:
79
Ty tak na poważnie pytasz?! "Gdzieś słyszałeś, że przejeżdżając przez granicę Węgierska trzeba mieć dokument dowód lub paszport"???!!!
Eeeeee, no nie stary, ktoś cię okłamał bezczelnie!.. Przy przekraczaniu granicy państwa (także węgierskiego) wystarczy mieć kartę rowerową wystawioną na teściową oraz zaświadczenie o wycięciu migdałków...
A na poważnie to poczytaj ten wątek:
https://forum.wegierskie.com/S%C3%A1rospatak?page=94, od postu nr 931
Ze zrozumieniem...
Liczba postów: 475
Liczba wątków: 0
Dołączył: 29.01.2015
Reputacja:
222
26-07-2019, 21:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-07-2019, 21:08 przez tkoko.)
Nawet podróżując po Polsce masz obowiązek posiadania dokumentu "tożsamości". Inna sprawa że nikt tego raczej nie egzekwuje. Ale jak trafisz na policjanta "formalistę" to możesz spotkać się z żądaniem dowodu osobistego przy kontroli.
Przy wyjeździe za granicę (strefa Szengen), nie zauważysz przekroczenia granicy, ani żadnych służb mundurowych, i nikt Cię nie będzie kontrolował. Problem możesz mieć w momencie rejestracji pobytu, czy to w prywatnym domu, czy w hotelu, kampingu itd. Do takiej rejestracji są potrzebne dane osobowe "wczasowiczów", choćby dla rozliczeń z urzędami, (opłaty klimatyczne, deklaracje podatkowe). Podobnie może być w momencie konieczności skorzystania z pomocy medycznej. O zatrzymaniu przez policję w związku z jakimś wykroczeniem, to brak takich dokumentów może być "bardzo przykry", choćby w związku z falą emigrantów z Syrii
Tak na marginesie, nawet tam gdzie są jeszcze granice z mundurowymi, zdarzało mi się przejeżdżać, bez żadnej kontroli, (Rumunia - Węgry, Chorwacja - BiH),
Liczba postów: 3,686
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,450
Liczba postów: 50
Liczba wątków: 2
Dołączył: 05.01.2019
Reputacja:
34
26-07-2019, 23:15
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-07-2019, 23:50 przez Valka.)
Przepraszam, że się wtrącę w temat i za to, że mój komentarz może być nieco brutalny, ale ja po prostu nie rozumiem, jak można być takim ignorantem (żeby nie powiedzieć inaczej) planując jakąkolwiek podróż - nieważne czy to jest podróż "za miedzę" np. do Czech (ewentualnie za dwie miedze do Węgier), czy na drugi koniec świata. Pierwszą rzeczą, jaką zwykle sprawdzam są np. strona MSZ, strona ambasady lub podobna OFICJALNA strona z aktualnymi informacjami dla podróżujących o danym kraju (w tym o wymaganych dokumentach, ewentualnych zaświadczeniach, ubezpieczeniu itp, itd.). Dobrym źródłem mogą być również przewodniki turystyczne, pod warunkiem, że posiadają aktualne informacje, bo z tym bywa różnie. Sprawdzam, czy wszystko mam, albo planuję jak mogę załatwić odpowiednie rzeczy przed wyjazdem. Dopiero POTEM planuję i rezerwuję wyjazd.
Mamy XXI, wujek Google śmiga lepiej niż ktokolwiek może sobie wyobrazić, takie informacje są w zasięgu kilku sekund, a jednak nadal istnieją ludzie urwani ze średniowiecza, którzy nagle - tuż przed wyjazdem! - są zdziwieni, że muszą np. posiadać jakieś dokumenty do podróży (nawet jeśli na granicach nie ma kontroli). Szczerze - kompletnie tego nie rozumiem. Tłumaczenie, że robi się coś po raz pierwszy nie zwalnia z myślenia. Wręcz przeciwnie, w takim przypadku tym bardziej powinno się zrobić dokładny research przed pierwszą zagraniczną podróżą, a nie miauczeć żałośnie na forum, "JAK TO??? To COŚ jest potrzebne do podróżowania i ewentualnego wylegitymowania się? Ale że jakim prawem????"
Może wybranym osobom z tego forum udało się uniknąć kontroli bez ważnych dokumentów (własnych lub członka rodziny) przy sobie. Może nawet dzięki temu czują się wyjątkowo, bo oszukali system, a kolejni wierzą, że "ach, może mi też się uda!". Ale nie ukrywam, że czekam aż ktoś tu kiedyś napisze mrożącą krew w żyłach i wstrząsającą relację o tym, jak go zgarnęli smutni panowie i zamknęli w ciemnym kącie w pomieszczeniu bez okien z tego samego powodu. Wiem, jestem wredna, ale takim ignorantom powiedziałabym tylko - dobrze im tak.
Liczba postów: 3,686
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,450
27-07-2019, 6:18
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-07-2019, 18:03 przez eplus.)
A czy sprawdzasz, jakie w tamtym kraju są pieniądze? Jadąc na Węgry raz zapomniałem, że tam są forinty. Miałem plastik, a z gotówki 50 złotych, które wymieniłem w granicznym kantorze. A szczepienia? A apteczka samochodowa i żarówki - za ich brak można trafić do karceru Janosika w Liptowskim Mikulaszu, zwłaszcza, jak się nie chce uznać racji policjanta.
Może ktoś z forum napisze, że miał kontrolę dokumentów dziecka. A może miał - i nie miał papierów, i co mu za to zrobili? Przesiedział trzy dni w lochu czy tylko policjant zmarszczył brwi?
Oczywiście, gdyby w czasie wyjazdu (tfu) wybuchła wojna, zwłaszcza polsko-węgierska, to lekkomyślni mieliby niewesoło. Może też zdarzyć się jakieś porwanie i akcja poszukiwawcza. Ale milion razy bardziej prawdopodobne od wojny jest zgubienie dokumentów albo kradzież przez śniadego osobnika o orientalnej urodzie i co wtedy? Każdy może powiedzieć, że nie ma dokumentów, ale przed chwilą je miał.
Dorośli są spisywani do opłaty klimatycznej, dzieci ona nie dotyczy.
Corrado to nie jedyny farciarz. Sam 10 lat temu wiozłem moją nastoletnią chrzestną, którą zaprosiłem na baseny i głupio byłoby przez taką błahostkę, jak brak dowodu, wycofać propozycję.
Pisałem też, jak w czasach, gdy przepisy drogowe traktowano jako zalecenia, a na granicach zbóje odbierali kupcom legalnie nabyte towary, wybraliśmy się z czwórką dzieci do Chorwacji. Jedno z nich było tylko wpisane do paszportu żony, czyli zeszytów było pięć. W Barwinku strażnik wbił 5 pieczątek zgodnie z liczbą miejsc w samochodzie, przy wyjeździe ze Słowacji okazało się, że córka jedzie "na lewo" - nie było pieczątki na tej stronie z wpisem. Sprawa wyjaśniła się w parę minut - ktoś zadzwonił na przejście Barwinek/Komarnik, gdzie pamiętali jeszcze nasz wesoły składzik. Co do Chorwata byłem spokojny: oto jedzie pan z kraju, który ma nasz hymn, wiezie sakiewkę forsy, aby ją wydać na naszym pięknym wybrzeżu - czy możemy go nie wpuścić z powodu jakichś głupich przepisów drogowych?
Wyjaśnię tu, że miałem dodatkowy pas w samochodzie i fotelik dziecięcy w bagażniku tyłem do kierunku jazdy, oczywiście bez wpisu w dowodzie auta. Wkrótce i tak taktyka uległa zmianie, gdyż w siódemkę przestaliśmy się fizycznie mieścić w jednym samochodzie.
Ja oczywiście nikogo nie namawiam do jeżdżenia bez dokumentów, a wręcz zalecam i nakazuję ich posiadanie. Mnie w tym wątku najbardziej dziwi, że ktoś sobie wyobraża drut kolczasty, pas zaoranej ziemi i patrole z psami na granicy polsko-węgierskiej.
Edit: Chorwacja jednak nie przejęła hymnu Jugosławii.
Edit2: Ten samochód z fotelikiem w bagażniku to był kombiak, mały, ale kombiak.
Liczba postów: 475
Liczba wątków: 0
Dołączył: 29.01.2015
Reputacja:
222
27-07-2019, 6:46
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-07-2019, 6:52 przez tkoko.)
(26-07-2019, 23:15)Valka napisał(a): ......Może wybranym osobom z tego forum udało się uniknąć kontroli bez ważnych dokumentów (własnych lub członka rodziny) przy sobie. Może nawet dzięki temu czują się wyjątkowo, bo oszukali system, .......
Nie da się uniknąć kontroli granicznej, i wjechać bez ważnych dokumentów, jeżeli tego nie zrobi "pogranicznik".
W moim wypadku przy powrocie z Rumuni na Węgry wyglądało to tak że po przyjeździe na granicę chciałem się ustawić do długiej kolejki, sądząc że tylko jeden punkt kontroli jest czynny. Ponieważ zauważyłem z oddali że jednak jest "zielone światełko i nad punktem "EU", podjechałem tam chcąc się zatrzymać do kontroli. Pogranicznik tylko machnął rękami żebym "zjeżdżał" i nie "zawracał mu głowy". Kolejka dotyczyła Rumunów wjeżdżających do Węgier. Drugi przypadek, równie ciekawy, to przejście graniczne nad Adriatykiem, między Chorwacją a BiH. Wziąłem nawet "autostopowicza" z BiH po drodze. Przy próbie podania paszportów "pogranicznikowi", padło tylko pytanie skąd jestem. Po odpowiedzi że z Polski, też było tylko machnięcie ręki by "spływać" z granicy. Jak widać w żadnym przypadku nie było możliwości "oszukania systemu", i jazda bez "dokumentów", jest tylko dobra, lub zła wola "pograniczników. Przykład; powrót z Czarnogóry do BiH. Podjazd na punkt, graniczny, sprawdzenie dokumentów, odjazd. Za mną podjeżdża córka samochodem, (zięć po plażowaniu czysty "Turek" ). Trzepali mu cały samochód przez 15-20min. Tak więc to czy się jest sprawdzany na granicy, w dużej mierze zależy od "sympatii" lub "antypatii" "pogranicznika"
Liczba postów: 1,227
Liczba wątków: 3
Dołączył: 23.02.2013
Reputacja:
678
(26-07-2019, 19:47)konop85 napisał(a): Witam, 12 sierpnia mam w raz z rodziną wykupione wakacje nad Balatonem. Gdzieś slyszalem, że przejeżdżając przez granicę Węgierska trzeba mieć dokument dowód lub paszport. Problem w tym, że nie wiedziałem o tym no i dzieci na tą chwilę nie posiadają dowodu, a wyrobienie trochę potrwa więc watpie, że się wyrobie.... Czy jest taki obowiązek???
Obowiązkiem przy wyjeździe za granicę jest posiadanie ważnego dokumentu potwierdzającego tożsamość w UE może być to zarówno dowód osobisty jak i paszport po za granicami UE tylko paszport.To że zniknęły szlabany i pogranicznicy na przejściach granicznych nie oznacza to że nikt Cię nie skontroluje na trasie , przy wizycie w szpitalu, poradni też będzie potrzebny dokument tożsamości oraz karta EKUZ a choroby i wypadki na wakacjach zdarzają się wcale nie tak rzadko
|