08-10-2012, 0:41
Pozdrawiam wszystkich!
Mam na imię Michał i pochodzę z Goleniowa, a mieszkam obecnie w Poznaniu i studiuję reżyserię dźwięku.
Jeszcze 2 miesiące temu nie miałbym czego tu szukać, ale stało się, pojechałem na międzynarodowy projekt teatralny do pięknego, malowniczego miasteczka we Włoszech o nazwie Omegna (swoją drogą, przy okazji zwiedzania północy Italii warto odwiedzić!). Poza Polakami i Włochami byli tam Węgrzy, mniej i bardziej sympatyczni ale ogólnie w porządku. Była wśród nich przesympatyczna dziewczyna z którą od razu złapaliśmy dobry kontakt. W trakcie tego wyjazdu nauczyła nas pięknej piosenki, o której przetłumaczenie zdążyłem już nawet poprosić w odpowiednim dziale. W tym momencie bardzo zaintrygował mnie język węgierski, który w rozmowach pomiędzy Węgrami brzmiał strasznie dziwnie, ale w piosence był przepiękny! W ciągu tych 9 dni we Włoszech zdążyłem się nauczyć trzech zwrotów, które Adrienn uznała za absolutnie wystarczający zasób słownictwa, a były to "szeretlek", "baszd meg" i "egy nagy sört kérek". Teraz zabieram się za rozpoczęcie nauki podstaw na własną rękę, jeśli załapię cokolwiek to spróbuję się tym zająć na poważnie, kto wie co z tego wyniknie?
Mam na imię Michał i pochodzę z Goleniowa, a mieszkam obecnie w Poznaniu i studiuję reżyserię dźwięku.
Jeszcze 2 miesiące temu nie miałbym czego tu szukać, ale stało się, pojechałem na międzynarodowy projekt teatralny do pięknego, malowniczego miasteczka we Włoszech o nazwie Omegna (swoją drogą, przy okazji zwiedzania północy Italii warto odwiedzić!). Poza Polakami i Włochami byli tam Węgrzy, mniej i bardziej sympatyczni ale ogólnie w porządku. Była wśród nich przesympatyczna dziewczyna z którą od razu złapaliśmy dobry kontakt. W trakcie tego wyjazdu nauczyła nas pięknej piosenki, o której przetłumaczenie zdążyłem już nawet poprosić w odpowiednim dziale. W tym momencie bardzo zaintrygował mnie język węgierski, który w rozmowach pomiędzy Węgrami brzmiał strasznie dziwnie, ale w piosence był przepiękny! W ciągu tych 9 dni we Włoszech zdążyłem się nauczyć trzech zwrotów, które Adrienn uznała za absolutnie wystarczający zasób słownictwa, a były to "szeretlek", "baszd meg" i "egy nagy sört kérek". Teraz zabieram się za rozpoczęcie nauki podstaw na własną rękę, jeśli załapię cokolwiek to spróbuję się tym zająć na poważnie, kto wie co z tego wyniknie?