(20-08-2017, 17:49)Tomeq napisał(a): Nad Bałtykiem jest sporo buractwa ze Śląska. Zawsze się zastanawiam dlaczego oni w większościa mają tylko jeden kierunek Bałtyk ?
właśnie dlatego m.in. nie jeżdżę nad Bałtyk, aby nie musieć znosić buractwa ze Śląska
Cytat:Pudelek, gdybym napisał tak: na kempingi jeździ tylko hołota i buractwo, zgodziłbyś się ze mną? Uogólniłem, dokładnie tak jak Ty.
Próbowałem zrozumieć ten wpis kilka razy, ale nadal mi się nie udało. Gdzie je cokolwiek uogólniałem?? Czy napisałem, że wszyscy ludzie z podkarpackiego to hołota? Albo tylko hołota? Czy napisałem o konkretnej hołocie z podkarpackiego dającej czadu na tym kempingu? Wygląda na to, że tylko slavekk przeczytał mój wpis ze zrozumieniem. No cóż, to nie zawsze jest proste
A wracając do Nyirbator. Przyjechaliśmy w piątek wieczorem. Przywitały nas głośne polskie przeboje od Lady Pank po "Ona tańczy na mnie" (ta ostatnia spodobała się zwłaszcza wypitemu starszemu Włochowi
). Na kempingu była spora ekipa motocyklistów, bodajże z Rawy Mazowieckiej, która jest miastem partnerskim Nyirbator. Miałem obawy, że to oni będą dymić przez cały wieczór, bo mieli imprezę w altanie, gdzie przygrywał jakiś węgierski zespół z rockowymi standardami. Na szczęście przed 22-gą zespół przestał grać, a towarzystwo w miarę grzecznie się rozeszło.
Wtedy do czynu przystąpiła ekipa z Krosna, rozłożona - na nieszczęście - bliżej nas. Krzyki i kłótnie na całą okolicę. Kurwa, chuj itp w ilościach takich, że marynarze by się zadziwili. Z każdą chwilą atmosfera gęstniała, bo zwłaszcza jedna para mocno się kłóciła. Gdy moja kobieta poszła do toalety, to wkrótce potem wpadł tam za swoją pijany gościu, za nic nie biorąc pod uwagę, że jest damska. Blokada w kiblu drzwi dla bezpieczeństwa. I tak dalej...
W końcu mocno po północy zalegli i poszli spać, ale swoje zagrali. Po spojrzeniach, komentarzach i minach turystów z innych krajów widziałem, że to nie tylko było moje wrażenie. W sobotę im nie wyszło, ponieważ za płotem odbywało się wesele i skutecznie zagłuszyło ich występy. Dzisiaj rano narzekali, że przez muzykę nie mogli się wyspać
.
I to jest hołota oraz buractwo. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to życzę mu takich sąsiadów
A to, że z podkarpackiego? Tak wychodzi mi już za drugim razem, rok temu też ekipa nie dawała długo spać, ale w końcu po mojej interwencji się uspokoili. Do tej grupy nie odważałbym się podejść samemu... Statystycznie pewno jest na to największa szansa, ponieważ z racji połozenia geograficznego to województwo ma tam najbliżej.
I ciekaw jestem jak mógłbym tą grupę opisać, aby nie wywołać wzburzenia?
- Hołota z Krosna?
"Jako mieszkaniec Krosna czuję się oburzony".
- Hołota z Polski?
"Jako mieszkaniec Polski czuje się oburzony"
- Hołota polskojęzyczna?
"To pewno Żydzi".
A może być poprawny politycznie i nie podawać skąd byli? Taka autocenzura, modna w niektórych środowiskach
Piszę co widzę i myślę. Gdyby to była ekipa np. z Krakowa to bym napisał "małopolska hołota". Z Koszyc to "słowacka hołota". Z Ugandy to pewnie "afrykańska hołota". Ale akurat wypadło, że byli z podkarpackiego.
Nie wiem tylko czy podziwiać czy współczuć tym wszystkim oburzonym? Identyfikowanie się z jakąś grupą obcych ludzi robiących burdel tylko dlatego, że pochodzą z tego samego tworu administracyjnego (który dziś jest, a za kilka lat może go nie być) wydaje mi się dość dziwne. Gdyby ktoś z mojego rodzinnego miasta robił gdzieś rozpierdziel to mam się czuć urażony, bo ktoś inny nazwał rzecz po imieniu?
A w basenach w Nyirbator faktycznie coś im nie gra z temperaturą wody, bo jednego dnia w jednym basenie jest wrzątek, a w drugim chłód. Zupełnie jakby tego nie kontrolowali.