Pogaduchy - luźna dyskusja
Ale "zasuwam" post pod postem. Muszę podzielić się spostrzeżeniami - już nie wiem w którą stronę płynie czas. Ruiny na Węgrzech "młodnieją" a ich zwiedzanie staje się wygodniejsze i przyjemniejsze. Na dowód pierwsze zdjęcie starsze, następne - aktualne.
[Obrazek: 2vnl5xw.jpg]
[Obrazek: 2wrgavq.jpg]
[Obrazek: 2q24vhj.jpg]

View My Video
Dotyczy to ruin zamku Diosgyor w Miszkolcu. Również w Egerze zauważyłem nowe pomieszczenia wystawowe oraz budowę nowych "ruin".
[Obrazek: xgili8.jpg]
Odpowiedz
Oldman u nich to nawet zabytki młodnieją. To tak jak nasz Krzysiu Ibisz.
Odpowiedz
Ibisza teraz coś mało w telewizji, może mu rodzice nie pozwalają?
Odpowiedz
November 11-e Szent Márton napja... 11. listopada dzień Sw. Marcina
Węgierskie zwyczaje nakazują w tym dniu spożywania potraw przygotowanych z gęsi. Tego dnia należy po raz pierwszy degustować i delektować się młodym winem.
W połączeniu oba zwyczaje razem: biesiada, huczne i swawolne obżarstwo obficie zakrapiane winem. Szeroki uśmiech
Odpowiedz
Po biesiadach związanych z dniem św.Marcina ... jak mówi przysłowie: "Od świętego Marcina zima się zaczyna". Zegar
Wielowiekowe tradycje żyjących na wsi rodzin węgierskich nakazywały, by w okresie zimowym (kiedy wszystkie prace polowe zostały całkowicie zakończone) należało przygotowywać się do ubicia tuczonej przez rok cały świnki. Tradycja szlachtowania do dziś jest żywą na węgierskiej wsi. W wielu miejscowościach dzisiejszych Węgier (a szczególnie na terenach zamieszkiwanych przez siedmiogrodzkich Węgrów), w okresie jesienno-zimowym taki dzień traktowany jast jak rodzinne święto. Do prac związanych ze szlachtowaniem należało się odpowiednio przygotować, zabezpieczając niezbędne do tego przedmioty, narzędzia i naczynia. Cały proces i kolejność wykonywanych czynności samego szlachtowania skupiały się wokół wielu wierzeń, przesądów, zabobon... oto kilka: Oczko
- Według przekonań, świni żałować nie wolno, bo trudniej ją zabić. Młodsze dzieci nie powinne oglądać tego momentu, aby swoim płaczem nie zapeszać świni, gospodyni odprowadzała je do domu.
- Należało przełożyć szlachtowanie, by uniknąć nieszczęścia, jeśli ten dzień przypadał na 13-go dnia miesiąca w piątek, czy we wtorek. W dzień nowiu księżyca, też należało przełożyć szlachtowanie.
- Aby nieszczęście omijało rodzinę, to przed osmaleniem należało trzy razy dymem ze słomy okadzić świnię, układając ją głową skierowaną w kierunku mieszkania.
- W momencie solenia mięsa należało umiejętnie obracać dłońmi, a nie językiem, aby nie zalęgły się w nim robaki.
- Przesądy nie tylko łączyły się z pracą ... Na pytanie masarza: Kié ez a disznó? (Czyja jest ta świnia?) należało przed szlachtowaniem nalewać do kieliszków palinki. Na stwierdzenie: de elfaradtam... (ale się zmęczyłem...) polać trzeba było wina... aby słonina nie wyschła, "człowieki" (emberek) musieli często opłukiwać gardło... aby pieczeń wieczorna się w piecu nie przykopciła podlewać należało przełyk... Wino

[Obrazek: 24d54iw.jpg]
Odpowiedz
Znowu napiszą: Uwaga ! Drastyczne zdjęcia !D
Czyja jest ta świnia? Szeroki uśmiechWino

PS. Wydaje mi się, że Kolega sobie teraz mocno przechlapał u nielegalnych przychodźców. Oczko
Odpowiedz
Idealne danie na przywitanie tych pokojowo nastawionych emigrantów?
Odpowiedz
Świnka nieco ... drastyczna Oczko
Odpowiedz
A szyneczka smakuje? A baleronik, boczuś lub suszona kiełbaska? Kaszaneczka czy salcesonik? Albo studzieninka z głowizny? No niestety, najpierw to właśnie tak wygląda. Zmieszany
Odpowiedz
Trzy dni Świąt ... zastaw się, a postaw się ... było. Jeszcze dzisiaj poświętujemy odrobinkę. Jak to szybko minęło... Oczko za 3 dni kolejne świętowanie. Zdrowia nam wszystkim.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 20 gości