Ostatnio miałem okazję zwiedzić muzeum Tokaju.
![[Obrazek: eb55b93d76ced972.jpg]](https://images91.fotosik.pl/527/eb55b93d76ced972.jpg)
Bilet kosztuje tysiąc forintów gotówką, jest legenda po angielsku - parę stron drobnym drukiem. Przed stuleciami handel winem w tym miasteczku został zdominowany przez kilka zamożnych rodów, wśród nich była greckiego pochodzenia rodzina Karacsony. Na intratnym przedsięwzięciu dorobili się trzykondygnacyjnej kamienicy z pięknym patio i grillem.
![[Obrazek: 673eea2b78066b0e.jpg]](https://images91.fotosik.pl/527/673eea2b78066b0e.jpg)
Sień i pomieszczenia na parterze z pewnością służyły celom gospodarczym i jako przestrzeń magazynowa. Teraz jest tu ekspozycja archeologiczna i historyczna.
![[Obrazek: cd80565c75a3681f.jpg]](https://images92.fotosik.pl/529/cd80565c75a3681f.jpg)
![[Obrazek: faa9f7520877b094.jpg]](https://images92.fotosik.pl/529/faa9f7520877b094.jpg)
Na piętrze jest zachowana czy też odtworzona część mieszkalna. Podziwiam meble i bibeloty, które mogłyby równie dobrze zdobić pałac w Łańcucie czy Kozłówce. Handel winem rzeczywiście zapewniał życie na wysokiej stopie.
![[Obrazek: ec537ae97bf031de.jpg]](https://images91.fotosik.pl/527/ec537ae97bf031de.jpg)
![[Obrazek: 4505c53b8974da6c.jpg]](https://images90.fotosik.pl/528/4505c53b8974da6c.jpg)
Jest też zbiór ikon - właściciele byli przecież zasymilowanymi Grekami. Ciekawe, czy jako przybysze nazywali się np. Christogenna? Bo tak jest po grecku "Boże Narodzenie". A może wtedy nie znano jeszcze nazwisk?
![[Obrazek: 07f9622053783997.jpg]](https://images90.fotosik.pl/527/07f9622053783997.jpg)
Strych poświęcony jest rękodziełu i sztuce ludowej regionu.
![[Obrazek: f84b51325f2fe1a5.jpg]](https://images91.fotosik.pl/527/f84b51325f2fe1a5.jpg)
![[Obrazek: 99b5e3ac5d117dbe.jpg]](https://images89.fotosik.pl/528/99b5e3ac5d117dbe.jpg)
![[Obrazek: 903ff46d2a55a67d.jpg]](https://images91.fotosik.pl/527/903ff46d2a55a67d.jpg)
Odchodząc wpisałem się do księgi pamiątkowej.
![[Obrazek: eb55b93d76ced972.jpg]](https://images91.fotosik.pl/527/eb55b93d76ced972.jpg)
Bilet kosztuje tysiąc forintów gotówką, jest legenda po angielsku - parę stron drobnym drukiem. Przed stuleciami handel winem w tym miasteczku został zdominowany przez kilka zamożnych rodów, wśród nich była greckiego pochodzenia rodzina Karacsony. Na intratnym przedsięwzięciu dorobili się trzykondygnacyjnej kamienicy z pięknym patio i grillem.
![[Obrazek: 673eea2b78066b0e.jpg]](https://images91.fotosik.pl/527/673eea2b78066b0e.jpg)
Sień i pomieszczenia na parterze z pewnością służyły celom gospodarczym i jako przestrzeń magazynowa. Teraz jest tu ekspozycja archeologiczna i historyczna.
![[Obrazek: cd80565c75a3681f.jpg]](https://images92.fotosik.pl/529/cd80565c75a3681f.jpg)
![[Obrazek: faa9f7520877b094.jpg]](https://images92.fotosik.pl/529/faa9f7520877b094.jpg)
Na piętrze jest zachowana czy też odtworzona część mieszkalna. Podziwiam meble i bibeloty, które mogłyby równie dobrze zdobić pałac w Łańcucie czy Kozłówce. Handel winem rzeczywiście zapewniał życie na wysokiej stopie.
![[Obrazek: ec537ae97bf031de.jpg]](https://images91.fotosik.pl/527/ec537ae97bf031de.jpg)
![[Obrazek: 4505c53b8974da6c.jpg]](https://images90.fotosik.pl/528/4505c53b8974da6c.jpg)
Jest też zbiór ikon - właściciele byli przecież zasymilowanymi Grekami. Ciekawe, czy jako przybysze nazywali się np. Christogenna? Bo tak jest po grecku "Boże Narodzenie". A może wtedy nie znano jeszcze nazwisk?
![[Obrazek: 07f9622053783997.jpg]](https://images90.fotosik.pl/527/07f9622053783997.jpg)
Strych poświęcony jest rękodziełu i sztuce ludowej regionu.
![[Obrazek: f84b51325f2fe1a5.jpg]](https://images91.fotosik.pl/527/f84b51325f2fe1a5.jpg)
![[Obrazek: 99b5e3ac5d117dbe.jpg]](https://images89.fotosik.pl/528/99b5e3ac5d117dbe.jpg)
![[Obrazek: 903ff46d2a55a67d.jpg]](https://images91.fotosik.pl/527/903ff46d2a55a67d.jpg)
Odchodząc wpisałem się do księgi pamiątkowej.