07-02-2013, 22:50
Hmm... no nie wiem... pozwolę sobie na dygresję: może po dłuższym przebywaniu w NY albo od późnej jesieni do wczesnej wiosny... w tamtejszym smrodzie jakoś sobie nie wyobrażam, by cokolwiek mogło mi smakować... nawet, jeśli węgierskie.
Nie trawię tego miasta z ponurymi kanionami ulic, wiecznym ruchem, zgiełkiem ulicznym i tym specyficznym smrodem... jeśli już muszę, to zaczynam od Chinatown a potem przez jakiś czas wszystko inne pachnie - albo nie otwieram szyb i wybiegam z auta dopiero przy Battery Park, przed obowiązkowym rejsem na Liberty Island.
A swoją drogą ciekawostka - teraz dopiero skonstatowałem, ze nigdy dotąd w USA nie natrafiłem na nic węgierskiego
Nie trawię tego miasta z ponurymi kanionami ulic, wiecznym ruchem, zgiełkiem ulicznym i tym specyficznym smrodem... jeśli już muszę, to zaczynam od Chinatown a potem przez jakiś czas wszystko inne pachnie - albo nie otwieram szyb i wybiegam z auta dopiero przy Battery Park, przed obowiązkowym rejsem na Liberty Island.
A swoją drogą ciekawostka - teraz dopiero skonstatowałem, ze nigdy dotąd w USA nie natrafiłem na nic węgierskiego