Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 20.06.2012
W 2007 zabrano mnie na kilkudniową wycieczkę do Miskolca i Mezokovesd. O Węgrzech nie wiedziałem prawie nic, czułem się tam jak w Chinach - niczego nie rozumiałem. Jednak ten krótki pobyt sprawił, że zafascynował mnie ten kraj, a każdy kolejny wyjazd tylko utwierdzał mnie w tym przekonaniu, chociaż byłem - i za miesiąc znów będę - tylko we wschodniej części kraju. Polacy jeżdżą tam w miażdżącej większości po to, by wykąpać się w basenach termalnych i - w najlepszym razie - nakupić wina (ale wieczorami piją polską wódkę). Postawa rodaków też na mnie wpłynęła - od pewnego czasu uczę się węgierskiego (całe szczęście, że mimo swej trudności jest to język bardzo logiczny i precyzyjny). Podoba mi się w tym kraju sposób zagospodarowania przestrzeni, to, że tak duże znaczenie mają: papryka, wino, kawa ( a także bardzo ciekawe przekąski jak: retes, langos, kurtoskalacs), jest ogromna różnica co do mocnych alkoholi (np. Unicum!, Kecskemeti Barack Palinka), uwielbiam baseny (które sprawiły, że dla mnie dolna granica zanurzenia się w wodzie to 28st.). Myślę, że patriotyzm Węgrów jest lepszy od polskiego - ale o tym się jeszcze przekonam.Ponadto bardzo odpowiada mi pesymizm Wegrów i coraz bardziej ich muzyka. Pozdrawienia z "Felsoszilesia fovarosa"
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
krzysztof73, jest mi bardzo miło powitać Cię na forum! Mam nadzieję, że zagościsz u nas na dłużej. W razie problemów językowych, zajrzyj tutaj: Język. Z pewnością ktoś posłuży dobrą radą!
Liczba postów: 306
Liczba wątków: 16
Dołączył: 29.01.2012
Reputacja:
64
(24-05-2012, 21:18)fvg napisał(a): W Polsce nikt nie ma na samochodach naklejek z konturami dawnych granic kraju.
fakt, ale z drugiej strony my nie tylko dużo utraciliśmy, ale i sporo dostaliśmy. obnoszenie się z konturami II RP byłoby o tyle niewygodne, że legitymizowałoby chociażby rewizjonizm niemiecki. zresztą napisał o tym Szakali:
(07-06-2012, 3:35)Szakali napisał(a): Wyobraźmy sobie taka sytuację. Po 1945 Polska nie otrzymuje Ziem Zachodnich, a Kresy mimo to zostają zabrane.
a co do pytania, to lubię Węgry za: - język
- pesymizm
- złożoną historię
- architekturę organiczną
- utożsamianie się z folklorem
: Ɔ(X)И4M :
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
(22-06-2012, 1:48)varpho napisał(a): - utożsamianie się z folklorem
O to, to! Bardzo trafione. Też się pod tym podpisuję!
Liczba postów: 184
Liczba wątków: 6
Dołączył: 08.08.2012
Reputacja:
44
(03-06-2012, 22:31)etelka napisał(a): Za co lubię Węgry? Za to, że od razu poczułam się tam jak w domu
Ja również i wcale nie przeszkadza mi w tym bariera językowa, którą zresztą powolutku własnymi staraniami staram się demontować. Bariera bywa też schronieniem, czego doświadczyłem, będąc w Budapeszcie w 2007 r., w apogeum naszej kampanii wyborczej. A tam - odpoczynek od nachalnego przekazu i agresywnego PR. Cisza, spokój, zupełnie inne sprawy na tapecie, a jeśli nie interesują, to łatwo można się "wyłączyć", bo w kraju obcojęzycznym człowiek musi dołożyć starań, by coś pojąć. Tak więc bariera językowa może być murem ochronnym.
Gdybym dysponował środkami, żeby się tam urządzić, pomieszkałbym z przyjemnością 2-3 lata w ramach testu, czy nie na zawsze.
Liczba postów: 480
Liczba wątków: 4
Dołączył: 31.01.2012
Reputacja:
113
Liczba postów: 1,180
Liczba wątków: 77
Dołączył: 02.09.2012
Reputacja:
425
30-09-2012, 12:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-09-2012, 15:59 przez Ribizli.)
varpho napisał(a) Cytat:a co do pytania, to lubię Węgry za:- język
- pesymizm
- złożoną historię
- architekturę organiczną
- utożsamianie się z folklorem
Jak mozna lubic kogos z a pesymizm???Moim zdaniem, jest to zdecydowanie cecha negatywna...
Liczba postów: 495
Liczba wątków: 26
Dołączył: 21.04.2012
Reputacja:
159
(30-09-2012, 11:32)Orvos napisał(a): Ja również i wcale nie przeszkadza mi w tym bariera językowa, którą zresztą powolutku własnymi staraniami staram się demontować.
(...)
Gdybym dysponował środkami, żeby się tam urządzić, pomieszkałbym z przyjemnością 2-3 lata w ramach testu, czy nie na zawsze.
Podobnie jak moziba przyłączam się do identyfikacji z powyższym tekstem. Marzenie o zamieszkaniu tam wydaje się obecnie fantasmagorią, ale życie nauczyło mnie, że nic nie jest niemożliwe. A gdy jeszcze delikatnie pomaga się własnym marzeniom ...
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
I ja też czasem marzę o wyniesieniu się na starość na Węgry (a ostatnio nawet do Rumunii). Kiedyś patrzyłem na ogłoszenia o nieruchomościach - domy na Węgrzech są w podobnych cenach, jak u nas. Nie chodzi o to, że tam jest jakoś dużo lepiej, kryzys dopadł wszystkich, politycy żrą się jak wszędzie, ale tam byłbym człowiekiem znikąd i w każdym konflikcie mógłbym śmiało powiedzieć, że mnie to nie obchodzi, mam to gdzieś, że ten bajzel wokół to nie jest mój bajzel. Nie musiałbym się opowiadać po żadnej stronie, nie musiałbym nikomu żyrować ani za nikogo się wstydzić. Mógłbym spokojnie korzystać z życia.
Wy chyba myślicie o tym samym.
No to (właśnie przepołowiłem kupioną tydzień temu butelkę wina EB). Egeszegedre czy jak tam...
Liczba postów: 440
Liczba wątków: 42
Dołączył: 29.08.2012
Reputacja:
19
(30-09-2012, 19:39)eplus napisał(a): domy na Węgrzech są w podobnych cenach, jak u nas.
kurczę, nie sprawdzałem dokładnie. ale skoro mieszkania w Budapeszcie są znacznie tańsze, niż w Polsce, to w ciemno jestem się gotów założyć, że i domy na prowincji będą tańsze, niż u nas. Coś mi tu nie pasuje. jak trafię kiedyś na ceny, to postaram się porównać.
może ma ktoś jakieś dane?
|