Polak, Węgier, dwa bratanki i do szabli, i do szklanki.
Oba zuchy, oba żwawi, niech im Pan Bóg błogosławi.
Lengyel, magyar két jó barát, együtt harcol s issza borát.
Vitéz s bátor mindkettője, áldás szálljon mindkettőre.
Będziemy z Elą w Budapeszcie na uroczystościech
15. marca. Podróż planujemy indywidualnie według własnego uznania. Nie jestem przekonany do wyjazdu z góry ocenionego jako "wielki" ...
Koleżanka pożyczyła mi dwa filmy dołączone do "Gazety Polskiej" czy może "Naszego Dziennika" - obejrzałem i rzeczywiście te wyjazdy wyglądają na duże. Są szerokie ujęcia. Gdyby tłum był mały, to kameruje się z poziomu kolan, żeby było widać tylko zwarty pierwszy szereg. Podobne chwyty były jeszcze za komuny w czasie wizyt papieża JPII - tłumy były wtedy wielkie, ale kamery pokazywały tylko pierwszy rządek ludzi, najlepiej, jak były to siostry zakonne albo zgrzybiałe staruszki.
Z mojej strony była to informacja w dziale ciekawostki, a nie propozycja udziału w masówce.
Masz rację i dziekuję. Natomiast mój komentarz - rzeczywiście wygląda jakby skierowany do Ciebie - dotyczył organizatorów i ich intencji. Przepraszam.
Od początku bieżącego roku przestrzeń powietrzną Słowenii chronią myśliwce lotnictwa wojskowego Węgier. W ubiegłym Słowenię chronili Włosi. Siły powietrzne Węgier mają łącznie 14 myśliwców Gripen produkcji szwedzkiej.
Wypożyczone od Szwecji do 2026 roku.
Tłusty czwartek to dzień ściśle związany ze Świętami Wielkanocnymi, to dzień rozpoczynający ostatni tydzień karnawału... potem to już tylko post. W Polsce, tradycyjnie mamy pączki. W 2014 roku okazja ta wypada
27 lutego.
Tłusty czwartek
(torkos csütörtök) znany jest i na Węgrzech. Pamiętam te dawne czasy, kiedy to jeszcze na wioskach węgierskich przed środą popielcową pieczono faworki (csörögefánk). W niektórych regionach faworki były słonawe, idealne do wina. Tradycja jednak nakazuje piec faworki na słodko i posypać je cukrem pudrem. Trochę inaczej wygląda to dziś, gdyż ten dzień w codziennej węgierskiej rzeczywistości w tym roku przypada na
6 marca... Od kilku lat w tym dniu można w wielu restauracjach - w ramach programów gastronomicznych - dobrze ześć za pół ceny.
Nie wiem jakim będzie tłusty czwartek (torkos csütörtök) - ten węgierski przypadajacy na 6 marca, ale pewnego razu się zdarzyło... Ten pierwszy raz kiedyś będzie i tak też było w moim przypadku. Dlaczego przypadek? Kilka lat temu w ten czwartek wstąpiliśmy do pierwszej-lepszej restauracji (w Budzie) na obiad. Snuliśmy plany odnośnie obiadu... do dziś pamiętam, ze miałem ochotę na "Jókai bableves + túrós-csusza". Nasze zdziwienie, bo w porze obiadowej knajpka pustkami świeciła. Niestety, wolnych miejsc już nie było... kelner, nieco zmieszany, wytłumaczył o co chodzi. No tak, cała knajpa zarezerwowana - nigdy bym nie myślał, że coś takiego może zaistnieć. W tym dniu, w tej knajpce konsumpcja była obowiązkowa pod warunkiem wcześniejszej rezerwacji... opłata za czwartkowe obżarstwo to 50% wartości rachunku minus opłata za rezerwację. Tego dnia w Budapeszcie nie zjedliśmy... z braku wolnych miejsc. Ale... na wszystko jest recepta. Zjedliśmy po drodze w Dunaföldvár, tylko należało zjechać z drogi nr.6 kierując się na most na Dunaju. Za mostem (są dwa, na Dunaju i na jego odnodze) po prawej jest przydrożna restauracja z dużym parkingiem... Dobrze gotują, była też fasolowa i kluski z serem, a że był czwartek to gratis do obiadu otrzymaliśmy kawę i po 3 faworki na talerzyku. Sympatyczna Pani z usmiechem przypomniała nam, że to dziś mamy "torkos csütörtök".
(24-02-2014, 20:33)Sztasek napisał(a): [ -> ](...)Trochę inaczej wygląda to dziś, gdyż ten dzień w codziennej węgierskiej rzeczywistości w tym roku przypada na 6 marca... Od kilku lat w tym dniu można w wielu restauracjach - w ramach programów gastronomicznych - dobrze ześć za pół ceny.
Od 2006 roku firma Turystyka Węgierska S.A. podjęła się "wprowadzenia" nowego zwyczaju w gastronomii.
Organizowany przez nich
torkos csütörtök to czwartek łakomy/żarłoczny.
Impreza zyskała powodzenie na Węgrzech i ma swoja witrynę:
www.torkoscsutortok.hu.
Na czas torkos csütörtök dostawcy produktów dla gastronomii maja specjalne oferty cenowe. Teraz to jest już spory biznes.
Odbywa się w tydzień po "naszym" tłustym czwartku.
Trudno odnaleźć jednoznaczne korzenie ludowe tej tradycji, jeżeli już to na pewno nie mogły dotyczyć okresu wielkiego postu.
Podobne imprezy maja miejsce u nas, z tą różnicą, że nie obywa się to wszystko jednego dnia.
W dzisiejszym numerze "Newsweeka" jest artykuł ("Pogadaj jak człowiek z psem") jak sam tytuł wskazuje dotyczący wzajemnego zrozumienia człowieka i psa. Jak napisano pies rozumie dużo więcej, niż nam się wydaje (chociaż moja nieżyjąca już Balbina miałem wrażenie, że rozumiała wszystko co niej mówiłem) a konkretnie minimum 100 słów, a te najbardziej inteligentne ok 500 słów. Rekordzista rozumie 1000 słów - to już w zasadzie można z nim pogadać na różne tematy
Okazuje się, że wiodącą placówką na świecie prowadzącą te badania jest Uniwersytet w Budapeszcie. Wypowiadają się tamtejsi uczeni. Głównym autorem badań jest dr Attila Andics, uczestniczy w nich także etolog behawioralny
dr Jozsef Topal.
Zastanowiła mnie jeszcze jedna sprawa. Skoro naukowcy badają rozumienie słów, to czy znaczy, że te badane psy rozumieją po węgiersku, a po polsku to chyba musiałyby się uczyć od nowa