Liczba postów: 306
Liczba wątków: 16
Dołączył: 29.01.2012
Reputacja:
64
(16-07-2012, 13:53)A_gnieszka napisał(a): Według mnie to jedyna możliwość ćwiczenia wymowy, jeśli nie ma się styczności z "żywym" językiem. Sprawdziłam to w trakcie nauki angielskiego, gdzie w programie mam opcje nagrywania i odsłuchania oryginalnego i własnego nagrania jedno po drugim. Ile razy okazało się, że byłam przekonana, że akcentuję wyraz prawidłowo, a po odsłuchaniu byłam wielce zdziwiona
oczywiście nauka w styczności z żywym językiem jest najlepsza, ale akurat jeśli chodzi o wymowę, to zachodzi ważna różnica między angielskim a węgierskim. w angielskim praktycznie każdy wyraz wymawia się inaczej, a reguł - jeśli w ogóle są jakieś reguły - jest tyle, że nie sposób spamiętać i ekonomiczniej wychodzi nauka wymowy każdego słowa. jak w chińskim nieomal.
na szczęście w większości innych języków [nie wyłączając francuskiego, w którym wbrew pozorom czyta się tak jak się pisze, z uwzględnieniem kilku prostych reguł] zapis ma się jakoś logicznie do wymowy.
w przypadku węgierskiego jest to praktycznie odpowiedniość prawie idealna, więc naprawdę wystarczy opanować wymowę poszczególnych liter i połączeń literowych [potem tylko w odpowiednich miejscach u[bez]dźwięczniać, ale tu są zasady podobne jak w polszczyźnie i to przychodzi odruchowo. trzeba tylko pamiętać o jednej ważnej sprawie - w węgierskim nie ubezdźwięczniamy wygłosu! czyli nie zachodzi to charakterystyczne dla polskiego zjawisko polegające na tym, że na końcu wyrazu spółgłoski dźwięczne wymawiamy bezdźwięcznie, np. "chlep", "dąp" itd.]
co do akcentu - w węgierskim akcent też jest regularnie inicjalny, czyli akcentowana jest zawsze pierwsza [a nie, jak w polskim, przedostatnia] sylaba wyrazu.
: Ɔ(X)И4M :
Liczba postów: 21
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.07.2012
Reputacja:
1
Masz oczywiście całkowitą rację, jeśli chodzi o zasady wymowy. Jednak kiedy się odsłuchuję, wyłapuję, jak za każdym razem inaczej wychodzi mi "a" - a nie słyszę tego, kiedy gadam wyłącznie sama do siebie Ta litera to dla mnie największy "koszmarek".
Liczba postów: 306
Liczba wątków: 16
Dołączył: 29.01.2012
Reputacja:
64
(16-07-2012, 17:43)A_gnieszka napisał(a): Jednak kiedy się odsłuchuję, wyłapuję, jak za każdym razem inaczej wychodzi mi "a"
zgadzam się, dla mnie też "a" było najtrudniejsze do opanowania...
: Ɔ(X)И4M :
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
Ja w sumie do dziś nie umiem Wychodzi tylko w pełnej koncentracji.
Liczba postów: 21
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.07.2012
Reputacja:
1
To trochę mnie pocieszyliście Panowie
Mi wychodzi jako tako tylko w jednym słowie - "nagy"
A jak próbowałam robić ćwiczenia z wyrazami zawierającymi "a", "á" i "o", to powiem Wam, że było się z czego pośmiać : P
I mam wrażenie, że przez to nieszczęsne "a" ciężko mi się uczyć słówek, bo mam je w głowie zakodowane jako "prawie o" i strasznie ciężko jest mi zaprzyjaźnić się z tą literą również w słowie pisanym.
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 20.06.2012
Daliście mi do myślenia! Może miałem złych nauczycieli, może jestem głuchy, a może moje podejście jest najlepsze? "A" wymawiam jak "o", by wyraźnie odróżnić nocowanie od umierania i szóstkę od pleców. Natomiast ja mam problem z różnymi odmianami "o" i ze słuchu raczej nie potrafię dobrze napisać. Generalnie największą dla mnie trudnością jest odmiana czasowników - uczenie się na pamięć to jedyne wyjście, zgadywanie wychodzi mi na poziomie 40-50% (najgorzej z 2 i 3 osobą liczby mnogiej).
Liczba postów: 21
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.07.2012
Reputacja:
1
(16-07-2012, 20:51)krzysztof73 napisał(a): a może moje podejście jest najlepsze? "A" wymawiam jak "o"
I właśnie to jest moja alternatywa hahaha : ) Postanowiłam sobie, że jeśli nadal nie będzie mi wychodzić, to się poddam i będę czytać jak zwykłe "o"!
Teoretycznie z różnymi "odmianami o" czy "u" nie mam problemu, dwa lata nauki niemieckiego i 3 francuskiego zrobiły swoje, ale czasami są w takiej konfiguracji, że nie nadążam z przestawianiem się. Choćby w "csütörtök". Ale to już naprawdę nic, kwestia wprawy i przyzwyczajenia się.
Liczba postów: 306
Liczba wątków: 16
Dołączył: 29.01.2012
Reputacja:
64
(17-07-2012, 7:32)A_gnieszka napisał(a): czasami są w takiej konfiguracji, że nie nadążam z przestawianiem się. Choćby w "csütörtök".
przynajmniej dzięki harmonii poza niektórymi zapożyczeniami ["soför"] nie ma takiej sytuacji, że w jednym wyrazie będzie i "o", i "ö".
co do wymawiania "a", to można jeszcze ewentualnie pójść na kompromis i węgierskie "a" wymawiać jak polskie "o", a węgierskie "o" "pośrednio" między "o" a "u", jeśli to komuś coś ułatwi.
: Ɔ(X)И4M :
Liczba postów: 21
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.07.2012
Reputacja:
1
(17-07-2012, 18:26)varpho napisał(a): co do wymawiania "a", to można jeszcze ewentualnie pójść na kompromis i węgierskie "a" wymawiać jak polskie "o", a węgierskie "o" "pośrednio" między "o" a "u", jeśli to komuś coś ułatwi. ;) O tak, to wielkie ułatwienie hahaha :D Które nasuwa mi od razu pytanie, co w takim mam zrobić z "ó" które pan Mroczek zaleca wymawiać właśnie jako coś pośredniego między o i u :D Chociaż przyznam się, że ja to sobie czytam po prostu jako "u" ;)
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
Może się przyda
|