Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
Amerykański astronauta na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poznał radzieckiego kosmonautę. Polubili się, wymienili się adresami i telefonami. Za jakiś czas amerykańska telewizja informuje, że w Rosji nastały straszne mrozy, -40F (czyli akurat -40C, nie trzeba przeliczać). Amerykanin przypomniał sobie o koledze, dzwoni i pyta: Jurij, jak tam żyjesz? Podobno u was straszny mróz! Na to Ruski: A co to za mróz, minus piętnaście? To żaden mróz! Jankes drąży temat: U nas mówią, że macie minus czterdzieści... Jurij: Łgarstwo, kapitalisty łżą jak psy! Minus piętnaście i ani kreski mniej! No chyba że na dworze - to tak, na dworze może być minus czterdzieści!
Liczba postów: 6,285
Liczba wątków: 11
Dołączył: 21.06.2013
Reputacja:
2,574
Umarł stary Cygan, w niebie spotyka Janosza Kadara. Obaj się ucieszyli. gdyż od dawna się nie widzieli.
Cygan: Towarzysz Kadar tutaj? ... to dobrze, przynajmniej będę miał znajomości.
Kadar: Dobrze że cię widzę, ale najpierw opowiedz co tam na Węgrzech.
Cygan: Oj, źle się dzieje tow.Kadar. Sprawy idą w złym kierunku. Za twojej władzy wszysto było na miejscu. Politycy zajmowali się polityką, robotnicy szli do roboty, my Cyganie kradliśmy. Teraz wszystko na odwrót, robotnicy politykują, politycy kradną a Cyganie muszą pracować.
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
Robotnicy z huty byli w ZSRR na wycieczce Pociągiem Przyjaźni. Dziennikarz lokalnej gazety partyjnej ma o tym napisać artykuł.
- Panie Zdzisławie, jak było? Co robiliście w Związku Radzieckim?
- Piliśmy wódkę z ruskimi.
- Nieeeee... Nie mogę tak napisać.
- No to co, jak cały czas piliśmy wódkę, redaktorze?
- Może... że czytaliście książki, panie Zdzisławie?
- No dobra, czytaliśmy książki. Jak przeczytaliśmy wszystkie książki w mieszkaniu, to poszliśmy do księgarni. Jak w księgarni brakło książek - poszliśmy czytać do biblioteki. Jak i tam wszystko przeczytaliśmy, to zaprowadzili nas do pisarza, który pisał książki, a myśmy od razu czytali to, co on napisał, a on pisał dalej, a my ciągle czytaliśmy............
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
Z Internetu:
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
Na serio o Świętym Mikołaju ma być w wątku o wódce "Finlandia", a tutaj dyżurny kawał:
Na początku grudnia w skrzynce pocztowej znalazł się list zaadresowany po prostu "Święty Mikołaj". Takiego listu nie da się doręczyć, więc pracownice poczty otworzyły i przeczytały: Święty Mikołaju, przynieś mi deskorolkę i kredki - Jaś. Wzruszyły się i ustaliły, że deskorolka to trochę kosztuje, ale złożą się i kupią chłopcu przynajmniej te kredki. Adres zwrotny był, więc wysłały paczkę z kredkami, a jakiś tydzień później był kolejny list do Mikołaja tym samym charakterem pisma. Więc panie znów otwierają i czytają: Święty Mikołaju, bardzo Ci dziękuję za wspaniałe kredki, które dostałem od Ciebie. Dziękuję Ci też za deskorolkę, nie dostałem jej, ale wiem, że mi ją wysłałeś, tylko ukradły ją te głupie baby na poczcie.
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
Felieton Ziemkiewicza - link
Lubię czytać Ziemkiewicza, bo lubię i już. Wydaje mi się, że w ww. tekście ma nawet więcej racji, niż przeciętnie. Ale oczywiście nie 100% - ten, kto twierdzi, że ma 100% racji to łotr, łgarz i straszny rabuśnik (stary żydowski kawał).
Otóż w ostatnią sobotę w S-pataku w towarzystwie z mojego ulubionego miasta fryzjerów padły słowa: Co, nie będziesz spać ze mną? Śmierdzę ci? Gnojem ci śmierdzę? Ja za wszystko płacę, możesz wracać autem do domu, ja wrócę taksówką, bo mnie na to stać...
Zapewnie ten pan nie spodziewał się, że w S-pataku na kempingu mogą być jeszcze jacyś Polacy, oprócz jego towarzyszy. hahahaha
Nie było to wykrzyczane jakoś głośno, ale ściany na kempingu są bardzo cienkie i mimowolnie stałem się świadkiem tej rozmowy. hahaha
Pan nie śmierdział na pewno gnojem, ale mógł pachnieć piwem i papierosami. Pięć piwek w dniu wolnym od pracy to nie grzech, a choć zwyczaj ćmienia tytoniowych skrętów w woj. podkarpackim prawie zaginął, to jak widać istnieją jeszcze enklawy. Jednak niegłupio byłoby na koniec wyrzucić puszki do śmieci, a nie zostawiać na stole do rana (a szlugi pozbierać z ziemi).
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
Pan wraca do swojego domu o drugiej godzinie w nocy, a żona jeszcze nie śpi. Pyta: Gdzie byłeś? - Grałem z kolegą w szachy. - Ale ty śmierdzisz piwem! - To czym mam śmierdzieć? Szachami?
Liczba postów: 6,285
Liczba wątków: 11
Dołączył: 21.06.2013
Reputacja:
2,574
Liczba postów: 429
Liczba wątków: 6
Dołączył: 14.02.2014
Reputacja:
424
W męskim towarzystwie przy padło pytanie:
do czego porównaliby swoje męskie atuty ich właściciele?
Jeden facet się wyrywa.
- Mój jest podobny do dzięcioła.
- ???
- Jak zobaczy dziurkę to zaraz by stukał.
-
Inny facet stwierdza.
- A mój zachowuje się jak pit bull.
- Chyba nie gryzie !??
- Nie, "starej" w domu nie ruszy, ale sąsiadkę na klatce już chciałby rozszarpać.
-
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
Mały Jaś w 19 wieku pyta ojca - chłopa na wsi: Tatku, czemu ty masz białą koszulę do kościoła tylko w Wielkanoc, a sołtys chodzi co niedziela w takiej?
- Sołtys bogaty, stać go, ma dwie koszule.
- A pan Starosta?
- Pan starosta na co dzień w białej chodzi.
- A Najjaśniejszy Pan we Wiedniu?
- Cesarz ubiera białą koszulę i zaraz zdejmuje, podają mu świeżą, tę ubiera i zaraz też ściąga, bierze następną...
|