Sárospatak

[blackberry]

Ja, dzisiaj, do Bogács'a;-)

[wojti76]

Ja też do Bogacś ale koło połowy lipca

[marcinpe29]

Hej,
Ma ktoś jakieś namiary na kwatery 2+1 obok basenow, są tam w pobliżu jakieś restauracje?

[Wojtas81]

Można śmiało jechać w ciemno. Wokół basenów bardzo dużo kwater w domkach jednorodzinnych. W długi czerwcowy weekend za rodzinę 2+2 płaciłem około 140 zł, ale warunki dobre: klima, dostęp do kuchni, palenisko na podwórku. W środę znów jadę do tego samego gospodarza, a jak nie będzie miał nic wolnego, znajdę spokojnie gdzie indziej. Na basenach można się dogadać z "biletowym" i wypuszcza poza teren kąpielisk. Można pójść szukać noclegu, a rodzinka w tym czasie bezstresowo korzysta z wody...

Masz namiar na ten nocleg ?

Niestety właścicielka zawiesiła działalność.

[Wojtas81]

Hej,
Ma ktoś jakieś namiary na kwatery 2+1 obok basenow, są tam w pobliżu jakieś restauracje?

Restauracje to w centrum miasteczka raczej. Spacerek trzeba sobie zrobić. Na basenach fastfood, langosze, zupy z kociołka, ale to nie restauracje...

[marcinpe29]

A masz namiary na noclegi (piatek-poniedzialek), idzie coś zarezerwować na weekend czy trza cały tydzień. Byłem tam kilka lat temu ale pod namiotem.

[eplus]

Najbliżej jest Husszar Panzio czy jakoś tak, można dojść. Jedzenie bardzo dobre, byłem tam ze dwa razy. Na kąpielisku jest tablica z adresem.

[eplus]

Dziś padało od rana do 13, potem zrobiło się bardzo ładnie. Na plus, że ludu się nie nawaliło i złapaliśmy o 8:00 jeden z ostatnich wolnych d0mków. Wieczorem grillujemy - na pewno okolicy nie zadymimy! Pozdr. wszystkich.

[wojti76]

Wierzę w twoje umiejętności w grilowaniu więc napewno camping nie będzie zadymiony Pozdrowionka miłego wypoczynku. P.S Czekamy na szerszą relację z tego wypadu.

[eplus]

Wierzę w twoje umiejętności  w grilowaniu więc napewno camping  nie będzie zadymiony Pozdrowionka miłego wypoczynku. P.S Czekamy na szerszą relację z tego wypadu.

Dzięki za zainteresowanie.  Tam jechało się dobrze, choć w deszczu. W sobotę o 8:00 wyrwaliśmy ostatni czy przedostatni d0mek - pogoda nie zachęcała do biwakowania. Wszystko jak zwykle, tylko, że byliśmy z dwójką dzieci - naszym dzieckiem, które nie jest już dzieckiem, i drugim dzieckiem, które nie jest naszym dzieckiem. Jak zwykle po rozpakowaniu nurka do wody. O 13-tej przestało padać. W niedzielę pogoda była wymarzona, i oczywiście ludzi masa, głównie miejscowych oraz Słowaków. Pani mieszkająca w mobilhomie poskarżyła się, że miała włamanie. Nie zdążyliśmy dopytać o szczegóły, ale wprost nie chce się wierzyć - drzwi blokowane na trzy strony i do tego na wprost okien recepcji? A jak mają zabezpieczyć majątek mieszkańcy namiotów? Chyba tylko nie brać nic wartościowego ani gotówki, a płacić kartami... Mam nadzieję, że portfel czy bransoletka znalazły się w końcu w tylnej kieszeni albo pod fotelem w aucie.
Przy bramie basenów grupa z tablicami RKR rozstawiła kilka dużych namiotów. Nie wstawiam na razie zdjęcia, bo musiałbym zamazywać numery.
Sobotni grill znowu zrobiony z niczego. Garść węgla z portugalskiego dyskontu na podwójnej tacce tego samego pochodzenia rozpalam opalarką. W dwie minuty bez chemicznych rozpałek ładnie się pali.



Dwie puszki po piwie z poprzedniego grilla służą za podpory rusztu.



Na kolejnych dwóch tackach pieczemy mięsko. Elementem wielokrotnego użycia jest tylko opalarka.



Dziękuję panu z sąsiedniego d0mku, który chciał mi użyczyć swojego paleniska na trójnogu.
Węgry opuszczamy parę minut po dwudziestej w niedzielę. Jedzie się powoli, bo zwierzyny się wyroiło mnóstwo. Choć to nie pełnia, omijałem z 10 albo 12 saren, w tym jedną o grubość futra przed zderzakiem. Do tego jakiś lis, borsuk i 3 zające. Cyganie i Rusini na Słowacji powinni poważniej zająć się kłusownictwem, skoro myśliwych tam brak. W domu o północy. Zadowoleni.