16-09-2012, 17:40
(16-09-2012, 16:36)Orvos napisał(a): Przypomina się opowieść Szwejka (...)
Sorry za OT, ale Szwejk jest dla mnie od wielu lat lekturą "terapeutyczną", czyli czytam gdy chcę się rozweselić. Nawet nie w całości tylko wybrane na "chybił-trafił" fragmenty. Moje żółte wydanie ("Książka i Wiedza" 1989) już praktycznie rozpadło się na części. A mam też 10-godzinną wersję słuchowiskową z czołówką polskich aktorów i oczywiście płyty DVD z obiema częściami filmu Karela Stekly'ego z genialnym Rudolfem Hrusinskym.
Ciekawe, czy ktoś z Was też lubi Szwejka?
Jeszcze raz przepraszam za OT, ale Szwejk, to przecież Monarchia Austro-Węgierska