(01-10-2013, 16:52)Orvos napisał(a): (...)
To tylko okruch z muzealnego bogactwa Budapesztu, ale może przyda się komuś na zachętę do odwiedzenia i takich miejsc w naszym ulubionym mieście.
Uzupełniając wątek muzealny chcę dodać bardzo nietypową placówkę. Wydawało mi się, że na Forum o niej wspominałem, ale nawet wspomagając się "szukajką" nie odnalazłem żadnej informacji, więc na wszelki wypadek napisze kilka zdań.
Otóż jest to muzeum mniej lub bardziej starych samochodów
Nazywa się ono "Alomauto" i znajduje się w południowej części Budy. Trafić tam nie jest łatwo (mapka jest w poniższym linku strony www tej placówki, więc teraz już łatwiej trafić), tym bardziej, że ja miałem tylko przybliżony adres, a nawet pytani pracownicy pobliskiej stacji benzynowej też nie potrafili pomóc.
Placówka mieści się w takim dziwnym hangarze i poprzez brak okien jest cały czas sztuczne oświetlenie, które co ciekawe sprzyja ekspozycji. Wchodząc tam mamy wrażenie, że przenieśliśmy się do innego świata, a konkretnie do USA z lat 40-tych, 50-tych, 60-tych. Bo głównym motywem jest pokazanie amerykańskich krążowników szos. Pokazanie ich w scenografii przypominającej tamte czasy. Jest oczywiście zdjęcie Elvisa Presleya, nowojorskie parkomaty, zainscenizowana scena pogrzebu z potężnym karawanem w roli głównej, a nawet fragment samochodowego warsztatu z amerykańskiej prowincji z wystającymi od spodu samochodu nogami (zapomnijmy, że to tylko manekin) mechanika naprawiającego swoje auto.
Stoi w tym miejscu kilkadziesiąt sztuk weteranów amerykańskich autostrad, różne chevrolety, buicki, cadillaki, lincolny z chromowanymi zderzakami, skórzanymi siedzeniami i bagażnikami o powierzchni łazienki w bloku.
Co ważne te samochody można dotknąć, na niektórych tylnych zderzakach można wręcz przysiąść, bo wystają niczym ławeczka, no niestety nie można do tych samochodów wsiąść i odjechać ... chociaż w zasadzie nie do końca, bo część tych pięknych weteranów szos MOŻNA KUPIĆ, to znaczy może kupić ten kto dysponuje sporą kasą, bo ceny niskie nie są.
Wychodząc z tego nietypowego muzeum musimy się przez pewien czas przyzwyczajać do pospolitego widoku standardowych opli, fordów, czy fiatów na ulicach. Jestem przekonany, że za 50 lat nikt nie zrobi muzeum zunifikowanych samochodów z początku XXI wieku. Bo nie mają czaru oldtimerów z błotnikami jak płetwa rekina.
Informacje praktyczne (mapka godziny otwarcia, szczegółowy cennik) są w linku. Tutaj podam tylko cenę standardowego biletu dla dorosłego - 1500 FT i dziecka do 15 roku życia - 800 FT. Jak widać całkiem umiarkowane.
http://www.alomautokiallitas.hu/index.php