Czy mógłby ktoś bardziej rozwinąć ten temat, proszę?
Jak człek stanie przed "mięsnym" to dostaje oczopląsu i nie ma pojęcia co jest czym i co warte. Poza tymi opisanymi jako "salami" lub kabanosy (po węgiersku) to czarna magia. Różnią się grubością, długością, odcieniem i oczywiście cenami, od ~1.500,- do - 5.000,- (i więcej) za kg. Ale z czego wynika różnica w cenie to tak na oko za diabła nie wywnioskujesz. Są oczywiście ponazywane ale nic nam to nie mówi, poza csipos i csemeges. Sporo z nich ma nazwę Gyulai (o czym napisano powyżej) ale są też inne opisy, część jak sądzę to nazwy producentów.
Kupiliśmy kawałek takiej za 3.500,-/kg i innej za 1.600,- i jedyna większa różnica to ta, że tańsza była bardziej tłusta. Na obu nazwy Langolt i kolbasz, droższa Gyulai, tańsza "Kondas kolbas".
Może ktoś coś ewentualnie dopisać?
p.s.
Są zaje... w smaku i chętnie kupilibyśmy więcej.
Jak człek stanie przed "mięsnym" to dostaje oczopląsu i nie ma pojęcia co jest czym i co warte. Poza tymi opisanymi jako "salami" lub kabanosy (po węgiersku) to czarna magia. Różnią się grubością, długością, odcieniem i oczywiście cenami, od ~1.500,- do - 5.000,- (i więcej) za kg. Ale z czego wynika różnica w cenie to tak na oko za diabła nie wywnioskujesz. Są oczywiście ponazywane ale nic nam to nie mówi, poza csipos i csemeges. Sporo z nich ma nazwę Gyulai (o czym napisano powyżej) ale są też inne opisy, część jak sądzę to nazwy producentów.
Kupiliśmy kawałek takiej za 3.500,-/kg i innej za 1.600,- i jedyna większa różnica to ta, że tańsza była bardziej tłusta. Na obu nazwy Langolt i kolbasz, droższa Gyulai, tańsza "Kondas kolbas".
Może ktoś coś ewentualnie dopisać?
p.s.
Są zaje... w smaku i chętnie kupilibyśmy więcej.