11-08-2012, 10:16
Pierwszy Camping - ten docelowy w Balatonszepezd, niestety nie spodobał się nam. Jednak w internecie to wszystko wygląda zupełnie inaczej. W dodatku drogi - 6100 ft za noc, bez dostępu do internetu ( nie mają tam takich luksusów). Pojechaliśmy dalej w stronę Keszthely. Camping Nepfeny - może i okazały, super wyposażony - takie małe miasteczko - ale było tam tak ciasno ( mnóstwo ludzi), że ponownie wsiedliśmy w auto i dojechaliśmy do Badacsonytomaj i tam wjechaliśmy na Camping o tej samej nazwie. Cena w miarę dostępna ( 5200 ft/noc), internet był ale odpłatny ( 150 ft/h). Pole z dostępem do Balatonu, też było sporo namiotów, ale była duża rotacja - jedni się zwijali, następni dojeżdżali. Na polu dużo wczasowiczów z Holandii, trochę Niemców, Węgrzy i 3 pojazdy z Polski.
Po rozpakowaniu sprzętu i rozbiciu namiotu, krótki spacer nad Balaton i zasłużony sen.
06.08.
Dzień 2
Po śniadanku wyszliśmy obejrzeć miasteczko, które mieści się ok.500 metrów od campingu. Bardzo nam się spodobało, bazaltowy, piękny kościółek - to punkt centralny.
Dalej mieści się kilkanaście różnych sklepików, mały markecik ( gdzie zrobiliśmy oczywiście pierwsze zakupy). Idąc wzdłuż uliczki natrafiliśmy na winiarnię. Właściciel od razu zaprosił nas do wewnątrz, dał kieliszki do ręki i nalał białego wina - pychota! ( 2l - 1500 ft). Później dał nam spróbować winko czerwone, półsłodkie ( 2l- 1800ft) i już wiedzieliśmy, że z tą butlą pójdziemy na Camping. Na miejscu załadowaliśmy ją do lodówki i poszliśmy na plażę. Do wieczora kąpanie w ciepłym Balatonie, później lampka(i) winka i spanko.
Po rozpakowaniu sprzętu i rozbiciu namiotu, krótki spacer nad Balaton i zasłużony sen.
06.08.
Dzień 2
Po śniadanku wyszliśmy obejrzeć miasteczko, które mieści się ok.500 metrów od campingu. Bardzo nam się spodobało, bazaltowy, piękny kościółek - to punkt centralny.
Dalej mieści się kilkanaście różnych sklepików, mały markecik ( gdzie zrobiliśmy oczywiście pierwsze zakupy). Idąc wzdłuż uliczki natrafiliśmy na winiarnię. Właściciel od razu zaprosił nas do wewnątrz, dał kieliszki do ręki i nalał białego wina - pychota! ( 2l - 1500 ft). Później dał nam spróbować winko czerwone, półsłodkie ( 2l- 1800ft) i już wiedzieliśmy, że z tą butlą pójdziemy na Camping. Na miejscu załadowaliśmy ją do lodówki i poszliśmy na plażę. Do wieczora kąpanie w ciepłym Balatonie, później lampka(i) winka i spanko.