Na dzisiejszej stronie głównej (!) onet.pl informacja o wzmożonych kontrolach drogowych na Węgrzech.
Kontrole drogowe na Węgrzech
Kilka ciekawych cytatów z tego tekstu:
"W całym kraju od 11 do 20 sierpnia kierowców będzie kontrolować kilka tysięcy funkcjonariuszy węgierskiej drogówki. Na autostradach umieszczono 200 radarów. Szczególną uwagę zwrócono na obwodnicę Budapesztu M-0 i autostradę M-7 prowadzącą w kierunku Balatonu."
"Na terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje 50 km na godzinę, jej przekroczenie o kilka kilometrów skutkuje grzywną w wysokości 30 tys. forintów."
"Węgierska drogówka zwraca również uwagę na respektowanie kolejnego przepisu: przed przejściem dla pieszych na terenie zabudowanym trzeba zwolnić do 30 km na godzinę, nawet jeśli pieszych akurat tam nie ma."
"W przypadku większych grzywien (ponad 10 tysięcy forintów) drogówka wypisuje mandaty kredytowe. Zagraniczni kierowcy nie mogą zapłacić takiej grzywny w innej walucie niż węgierska, a policja ma prawo zarekwirowania pojazdu do czasu uregulowania mandatu."
Edycja:
Sorry, ale nie mogłem się powstrzymać od zacytowania kilku komentarzy:
"Jest na to prosta rada.OMIJAĆ TEN CHORY KRAJ. Jak spadną im przychody z turystyki,przejdzie im ochota na 130 Euro za 53 km/h. "
"Może i dobrze ale ja nie pojadę na Węgry."
"A przy przejściu na czerwonym świetle i niezapłaceniu mandatu rekwirują BUTY. Porąbało ich?"
"Najlepsza rada na tak przesadne zasady, to ominąć ten kraj szerokim łukiem. Na szczęście nie jest zbyt duży."
"(...) Nie lubię narodu węgierskiego(...)"
"Juz od 2 ch lat omijam z tego powodu ten kraj jadąc na Adriatyk !! "
"Kolejny kraik do omijania "
Chciałoby się powiedzieć, k...a za kogo ci (wpisujący) Polacy się uważają. Co za mania własnej wielkości i nieomylności. Taki wpis "nie lubię narodu węgierskiego" - a kogo do cholery on lubi? Tylko samego siebie? Zna jakiegoś Węgra, czy tak po prostu napisał, bo nie lubi nikogo.
W tej powodzi chamstwa, nacjonalizmu i szowinizmu nieliczne rozsądne wpisy.
"Jestem kierowcą zawodowym i dość często jeżdżę tranzytem przez Węgry. Kary są wysokie ale przynajmiej tam widać że spora cześć pieniędzy z mandatów idzie na utrzymanie dróg. Naprawdę daleko nam do nich pod tym względem i choć Węgry są stosunkowo małym krajem to bardzo przyjemnie się tam jeździ"
Kontrole drogowe na Węgrzech
Kilka ciekawych cytatów z tego tekstu:
"W całym kraju od 11 do 20 sierpnia kierowców będzie kontrolować kilka tysięcy funkcjonariuszy węgierskiej drogówki. Na autostradach umieszczono 200 radarów. Szczególną uwagę zwrócono na obwodnicę Budapesztu M-0 i autostradę M-7 prowadzącą w kierunku Balatonu."
"Na terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje 50 km na godzinę, jej przekroczenie o kilka kilometrów skutkuje grzywną w wysokości 30 tys. forintów."
"Węgierska drogówka zwraca również uwagę na respektowanie kolejnego przepisu: przed przejściem dla pieszych na terenie zabudowanym trzeba zwolnić do 30 km na godzinę, nawet jeśli pieszych akurat tam nie ma."
"W przypadku większych grzywien (ponad 10 tysięcy forintów) drogówka wypisuje mandaty kredytowe. Zagraniczni kierowcy nie mogą zapłacić takiej grzywny w innej walucie niż węgierska, a policja ma prawo zarekwirowania pojazdu do czasu uregulowania mandatu."
Edycja:
Sorry, ale nie mogłem się powstrzymać od zacytowania kilku komentarzy:
"Jest na to prosta rada.OMIJAĆ TEN CHORY KRAJ. Jak spadną im przychody z turystyki,przejdzie im ochota na 130 Euro za 53 km/h. "
"Może i dobrze ale ja nie pojadę na Węgry."
"A przy przejściu na czerwonym świetle i niezapłaceniu mandatu rekwirują BUTY. Porąbało ich?"
"Najlepsza rada na tak przesadne zasady, to ominąć ten kraj szerokim łukiem. Na szczęście nie jest zbyt duży."
"(...) Nie lubię narodu węgierskiego(...)"
"Juz od 2 ch lat omijam z tego powodu ten kraj jadąc na Adriatyk !! "
"Kolejny kraik do omijania "
Chciałoby się powiedzieć, k...a za kogo ci (wpisujący) Polacy się uważają. Co za mania własnej wielkości i nieomylności. Taki wpis "nie lubię narodu węgierskiego" - a kogo do cholery on lubi? Tylko samego siebie? Zna jakiegoś Węgra, czy tak po prostu napisał, bo nie lubi nikogo.
W tej powodzi chamstwa, nacjonalizmu i szowinizmu nieliczne rozsądne wpisy.
"Jestem kierowcą zawodowym i dość często jeżdżę tranzytem przez Węgry. Kary są wysokie ale przynajmiej tam widać że spora cześć pieniędzy z mandatów idzie na utrzymanie dróg. Naprawdę daleko nam do nich pod tym względem i choć Węgry są stosunkowo małym krajem to bardzo przyjemnie się tam jeździ"