23-06-2016, 18:47
Tegoroczny sezon rozpocząłem krótkim wypadem na baseny do Kisvardy. Kąpielisko to jest porównywalne do tego w Sarospataku. Składa się w dwóch niewielkich basenków gorących (częściowo zacienianych) a tuz obok jest część kryta , której nie miałem czasu odwiedzić, ale jest niewielka.
Następnie idąc od bramy głównej mamy basenki dla maluszków z płóciennym daszkiem zabezpieczającym przed nadmiarem słońca.
.
Po lewej "dorosły" basen z małą zjeżdzalnią.
.
.
Idąc w głąb mamy skupisko centralne przeznaczone głównie dla dzieciarni szkolnej z zamkiem i zjeżdżalniami.
.
Jest tu też aneks z bąbelkami na siedzisku i drugi aneks ze sztuczną falą.
Obok dwa obiekty sanitarne z dużą ilością oczek i dobrze wyposażone.
.
Wszystko to na początku sezonu 2016 jeszcze pustawe. Pomiędzy basenkami budki z lodami i pamiątkami. Na ścianie od głównej ulicy kilka gastronomicznych budek z czego dwie miały menu w czterech językach.
Dużo nie zadeptanej trawy i sporo drzew dających cień. Jest możliwość wypożyczenia leżaków.
Z częścią basenową łączy się część kempingowa. Wjazd do niej pilnuje "bramkarz" który najpierw odsyła nas do recepcji. Tu młode dziewcze na szczęście oprócz węgierskiego porozumiewa się po angielsku i pomału wypisuje pełno kwitów (reszta załogi smaży się w samochodzie przy bramie)
Rachunku nie rozgryzłem do końca , a zamieszczone na stronce ceny dotyczą wejścia z ulicy. Za nocleg 2 dorosłe osoby + 1 dzieciak + samochód + namiot zapłaciłem 6800 forint/1 dobę (oczywiście w tym jest wejście na baseny bez ograniczeń)
Zaopatrzony w kwity, metalowy numerek i paski na ręce idę do bramkarza który skrupulatnie sprawdza i wpuszcza nas na obiekt.
Na kempingu jest już 2 namioty i 2 przyczepy wszystko na polskich blachach + kilka motorów na angielskich?
Część kempingowa ma tylko jeden mały budyneczek sanitarny gdzie możemy stwierdzić że czas się zatrzymał wiele lat temu. Po prostu możemy sobie przypomnieć poprzednią epokę. Nie liczyłbym też na wieczorną kąpiel w ciepłej wodzie. Zauważyłem tylko jedną skrzynkę do podłączenia się do prądu, więc w sezonie będzie wesoło.
Więcej miejsca jest na odkrytych terenach, ale nie brakuje drzew.
Nie ma domków ani apartamentów, trzeba przyjechać ze swoim
Ten tekst nie ma zamiaru nikogo zachęcać ani zniechęcać.
Następnie idąc od bramy głównej mamy basenki dla maluszków z płóciennym daszkiem zabezpieczającym przed nadmiarem słońca.
.
Po lewej "dorosły" basen z małą zjeżdzalnią.
.
.
Idąc w głąb mamy skupisko centralne przeznaczone głównie dla dzieciarni szkolnej z zamkiem i zjeżdżalniami.
.
Jest tu też aneks z bąbelkami na siedzisku i drugi aneks ze sztuczną falą.
Obok dwa obiekty sanitarne z dużą ilością oczek i dobrze wyposażone.
.
Wszystko to na początku sezonu 2016 jeszcze pustawe. Pomiędzy basenkami budki z lodami i pamiątkami. Na ścianie od głównej ulicy kilka gastronomicznych budek z czego dwie miały menu w czterech językach.
Dużo nie zadeptanej trawy i sporo drzew dających cień. Jest możliwość wypożyczenia leżaków.
Z częścią basenową łączy się część kempingowa. Wjazd do niej pilnuje "bramkarz" który najpierw odsyła nas do recepcji. Tu młode dziewcze na szczęście oprócz węgierskiego porozumiewa się po angielsku i pomału wypisuje pełno kwitów (reszta załogi smaży się w samochodzie przy bramie)
Rachunku nie rozgryzłem do końca , a zamieszczone na stronce ceny dotyczą wejścia z ulicy. Za nocleg 2 dorosłe osoby + 1 dzieciak + samochód + namiot zapłaciłem 6800 forint/1 dobę (oczywiście w tym jest wejście na baseny bez ograniczeń)
Zaopatrzony w kwity, metalowy numerek i paski na ręce idę do bramkarza który skrupulatnie sprawdza i wpuszcza nas na obiekt.
Na kempingu jest już 2 namioty i 2 przyczepy wszystko na polskich blachach + kilka motorów na angielskich?
Część kempingowa ma tylko jeden mały budyneczek sanitarny gdzie możemy stwierdzić że czas się zatrzymał wiele lat temu. Po prostu możemy sobie przypomnieć poprzednią epokę. Nie liczyłbym też na wieczorną kąpiel w ciepłej wodzie. Zauważyłem tylko jedną skrzynkę do podłączenia się do prądu, więc w sezonie będzie wesoło.
Więcej miejsca jest na odkrytych terenach, ale nie brakuje drzew.
Nie ma domków ani apartamentów, trzeba przyjechać ze swoim
Ten tekst nie ma zamiaru nikogo zachęcać ani zniechęcać.