06-03-2017, 1:13
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-03-2017, 1:15 przez Helka Travel.)
Wiem, wiem, admini mnie nie pochwalą za ciągnięcie wątków odnośnie pytań, na które od dawna są odpowiedzi na forum. Ale powiem ze swojego doświadczenia: jak pytania się w kółko pojawiają, to znaczy, że wiedza nie dotarła.
Pozwólcie zatem, że odpowiem (tendencyjnie):
a. Nad Balatonem nie ma piaszczystych plaż. To jest jezioro. Plaże są trawiaste z piaszczystym zejściem do wody. Dno jest w Balatonie piaszczyste. Więcej info tutaj:
Plaże nad Balatonem
b. 15 sierpnia jest święto w Polsce, a 20 sierpnia na Węgrzech – to najbardziej oblegany z wakacyjnych terminów. Atrakcyjne oferty w tym okresie są już teraz na wyczerpaniu.
c. Autora proszę, żeby się na mnie nie gniewał, ale odpowiedział mi na parę pytań: czy ok. 15 sierpnia jadąc nad polskie morze w ciemno mam szansę wynająć domek w pobliżu plaży, aquaparku i blisko centrum? W korespondencji słowa nie ma o cenie, więc nie chcę nic sugerować. Ale ci, którzy szukają zakwaterowania w ciemno, raczej liczą na oszczędności. Z mojego doświadczenia wynika, że ma to być 50-60 zł za osobę, dzieci gratis.
Jeżdżenie w ciemno:
1. Wiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale po to jest forum. Inaczej wygląda jeżdżenie w ciemno, jak się ma 20 lat. Najwyżej prześpisz się w aucie lub pod gołym niebem. Ahoj przygodo! Inaczej wygląda w Polsce: jakoś się dogadasz albo w ostateczności wrócisz do domu. Za granicą często robi się trudniej. Jak masz rodzinę, może być znacznie trudniej.
2. W internecie nie znajdziecie opowieści o tym, jak ktoś przyjechał na Węgry w ciemno, dał dupy, szukał cały dzień miejsca do spania, przepłacił dwa razy, mieszkał 1 km od Balatonu. Takimi opowieściami nikt się nie chce chwalić.
3. Motywem jeżdżenia w ciemno są oszczędności. Nie dam się wyrolować żadnym pośrednikom, zapłacę na miejscu mniej za lepszy standard! Nie chcę się rozpisywać o tym, że HelkaTours zarabia na reklamowaniu właścicieli węgierskich miejsc noclegowych w Polsce i na tym, że ja to wszystko tłumaczę. Problem w tym, że jak ktoś tu przyjedzie w środku sezonu i będzie szukał miejsca do spania z ulicy, to się wystawia jak kaczka na polowanie.
4. Mówię Wam z ręką na sercu: dobre, fajne miejscówki są porezerwowane w styczniu-lutym. To też wynika z tego, że są stali klienci – chcą wybrać ulubiony apartament, odpowiadający im termin. Tak, jeszcze w kwietniu-maju dokonasz sensownej rezerwacji. Im później, tym trudniej i drożej. Jasne, cuda się zdarzają – ktoś zrezygnuje. W czerwcu pozostaje przebierać z tego, co zostało. A jadąc w ciemno? Liczyć na szczęście.
5. Mi osobiście jest trochę przykro, że Polacy traktują Węgrów jako takich naiwniaków. Jakby nic, tylko piętami ze szczęścia po dupie się bili, że bratankowie nagle chcą u nich lato spędzać. Węgrzy bardzo się cieszą z polskich gości. Jesteśmy tu najmilej widziani i cieszymy się najlepszą opinią. Ale nie przesadzajmy. Austriacy i Niemcy teraz wpłacają zaliczki i stając u węgierskich bram srodze możemy się rozczarować.
Pozwólcie zatem, że odpowiem (tendencyjnie):
a. Nad Balatonem nie ma piaszczystych plaż. To jest jezioro. Plaże są trawiaste z piaszczystym zejściem do wody. Dno jest w Balatonie piaszczyste. Więcej info tutaj:
Plaże nad Balatonem
b. 15 sierpnia jest święto w Polsce, a 20 sierpnia na Węgrzech – to najbardziej oblegany z wakacyjnych terminów. Atrakcyjne oferty w tym okresie są już teraz na wyczerpaniu.
c. Autora proszę, żeby się na mnie nie gniewał, ale odpowiedział mi na parę pytań: czy ok. 15 sierpnia jadąc nad polskie morze w ciemno mam szansę wynająć domek w pobliżu plaży, aquaparku i blisko centrum? W korespondencji słowa nie ma o cenie, więc nie chcę nic sugerować. Ale ci, którzy szukają zakwaterowania w ciemno, raczej liczą na oszczędności. Z mojego doświadczenia wynika, że ma to być 50-60 zł za osobę, dzieci gratis.
Jeżdżenie w ciemno:
1. Wiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale po to jest forum. Inaczej wygląda jeżdżenie w ciemno, jak się ma 20 lat. Najwyżej prześpisz się w aucie lub pod gołym niebem. Ahoj przygodo! Inaczej wygląda w Polsce: jakoś się dogadasz albo w ostateczności wrócisz do domu. Za granicą często robi się trudniej. Jak masz rodzinę, może być znacznie trudniej.
2. W internecie nie znajdziecie opowieści o tym, jak ktoś przyjechał na Węgry w ciemno, dał dupy, szukał cały dzień miejsca do spania, przepłacił dwa razy, mieszkał 1 km od Balatonu. Takimi opowieściami nikt się nie chce chwalić.
3. Motywem jeżdżenia w ciemno są oszczędności. Nie dam się wyrolować żadnym pośrednikom, zapłacę na miejscu mniej za lepszy standard! Nie chcę się rozpisywać o tym, że HelkaTours zarabia na reklamowaniu właścicieli węgierskich miejsc noclegowych w Polsce i na tym, że ja to wszystko tłumaczę. Problem w tym, że jak ktoś tu przyjedzie w środku sezonu i będzie szukał miejsca do spania z ulicy, to się wystawia jak kaczka na polowanie.
4. Mówię Wam z ręką na sercu: dobre, fajne miejscówki są porezerwowane w styczniu-lutym. To też wynika z tego, że są stali klienci – chcą wybrać ulubiony apartament, odpowiadający im termin. Tak, jeszcze w kwietniu-maju dokonasz sensownej rezerwacji. Im później, tym trudniej i drożej. Jasne, cuda się zdarzają – ktoś zrezygnuje. W czerwcu pozostaje przebierać z tego, co zostało. A jadąc w ciemno? Liczyć na szczęście.
5. Mi osobiście jest trochę przykro, że Polacy traktują Węgrów jako takich naiwniaków. Jakby nic, tylko piętami ze szczęścia po dupie się bili, że bratankowie nagle chcą u nich lato spędzać. Węgrzy bardzo się cieszą z polskich gości. Jesteśmy tu najmilej widziani i cieszymy się najlepszą opinią. Ale nie przesadzajmy. Austriacy i Niemcy teraz wpłacają zaliczki i stając u węgierskich bram srodze możemy się rozczarować.