Jeszcze trochę uzupełnienia, podsumowania i zakończenia.
W Nowy Rok wyjechaliśmy do d0mu koło 13:30. Wracaliśmy przez Miskolc, Sarospatak i dalej jak zwykle. W Sarospataku, tak jak rok temu, czynna była tylko restauracja Rakoczi, i jak przed rokiem zamówiliśmy dwa gulasze fasolowe. Kąpielisko Vegardo też było otwarte od 14-tej, ale nie wstępowaliśmy, bo choć dzień był pogodny, to słońce już zaszło i na zewnętrznych basenach byłoby ponuro. Zresztą nie było potrzeby się kąpać, bo przecież rok kąpielowy już rozpoczęliśmy chwilę po fajerwerkach poprzedniej nocy. W Satoraljaujhely nawet sygnalizacja uliczna była wygaszona.
Wróciliśmy bez problemów, śnieg na polach widzieliśmy tylko w okolicach Przełęczy Dukielskiej.
Nasza kw@tera od podwórza:
Wspólna kuchnia:
Świetlica w budynku gospodarczym:
Z właścicielem pensjonatu można rozmawiać i mailować po angielsku. O jego zagranicznych podróżach świadczą oprawione w ramki artykuły z gazet łowieckich. Pan gospodarz, który go zastępuje, także swobodnie komunikuje się w tym uniwersalnym języku.
Nigdzie nie znalazłem tablicy ze składem wody, więc wklejam informację z folderku. Woda mocno zalatuje siarką, ale daje się wytrzymać.
Informacja o kościele w Demjen. Gdy siadaliśmy w ławkach pilnowałem, aby nie włazić w rzędy, gdzie leżały spersonalizowane poduszki. A i tak musieliśmy ustępować miejsca stałym bywalczyniom. W niedziele i święta msza o 11:30.
Wnętrze kościoła:
Demjen - informacje mapę:
I już ostatnia tablica - informacja o lokalnych świętach, np. dzień kapusty albo świniobicia:
W Nowy Rok wyjechaliśmy do d0mu koło 13:30. Wracaliśmy przez Miskolc, Sarospatak i dalej jak zwykle. W Sarospataku, tak jak rok temu, czynna była tylko restauracja Rakoczi, i jak przed rokiem zamówiliśmy dwa gulasze fasolowe. Kąpielisko Vegardo też było otwarte od 14-tej, ale nie wstępowaliśmy, bo choć dzień był pogodny, to słońce już zaszło i na zewnętrznych basenach byłoby ponuro. Zresztą nie było potrzeby się kąpać, bo przecież rok kąpielowy już rozpoczęliśmy chwilę po fajerwerkach poprzedniej nocy. W Satoraljaujhely nawet sygnalizacja uliczna była wygaszona.
Wróciliśmy bez problemów, śnieg na polach widzieliśmy tylko w okolicach Przełęczy Dukielskiej.
Nasza kw@tera od podwórza:
Wspólna kuchnia:
Świetlica w budynku gospodarczym:
Z właścicielem pensjonatu można rozmawiać i mailować po angielsku. O jego zagranicznych podróżach świadczą oprawione w ramki artykuły z gazet łowieckich. Pan gospodarz, który go zastępuje, także swobodnie komunikuje się w tym uniwersalnym języku.
Nigdzie nie znalazłem tablicy ze składem wody, więc wklejam informację z folderku. Woda mocno zalatuje siarką, ale daje się wytrzymać.
Informacja o kościele w Demjen. Gdy siadaliśmy w ławkach pilnowałem, aby nie włazić w rzędy, gdzie leżały spersonalizowane poduszki. A i tak musieliśmy ustępować miejsca stałym bywalczyniom. W niedziele i święta msza o 11:30.
Wnętrze kościoła:
Demjen - informacje mapę:
I już ostatnia tablica - informacja o lokalnych świętach, np. dzień kapusty albo świniobicia: