Do betonowego źródła na górce, gdzie w południe można było gotować jaja, obsługa dolała zimnej wody i pod wieczór podziwialiśmy widoki na okolicę. Na obiekcie przez cały dzień były jednocześnie najwyżej cztery osoby, wliczając nas dwoje.
Wieczorem wpadliśmy do Doliny Pięknej Pani - zupa gulaszowa i pieczarkowa w csardzie Kulacs. I tym razem w sali obok nas mają wycieczkę z Polski, i znowu grają dla nich Cyganie.
W drodze, jeszcze przed Miskolcem, padło ćwierć bańki. Na pewno nie cofane, pierwszy właściciel.