30-01-2013, 0:45
A ja nie odnoszę takiego wrażenia. Prawdopodobnie są w Polsce ugrupowania, które próbują lansować taką tezę, ale myślę, że Polacy mają do Węgrów zbyt duży sentyment (i vice versa), by cokolwiek, kiedykolwiek rozpatrywać w kontekście polityki.
Przykładem niech będzie II wojna światowa, gdy teoretycznie staliśmy po przeciwległych stronach, a bardzo sobie pomagaliśmy na miarę możliwości, Że tylko wspomnę o Polakach znajdujących schronienie nad Balatonem i Węgrach walczących w Powstaniu Warszawskim.
Mam nadzieję, że w naszych codziennych kontaktach pogląd, że "tam na górze, niech sobie gadają, co chcą, a my tymczasem napijmy się pálinki" - będzie zawsze zwyciężał.
W kontaktach damsko-męskich pomiędzy obydwoma narodami proponuję o wiele śmielsze i dalej idące konkluzje
Przykładem niech będzie II wojna światowa, gdy teoretycznie staliśmy po przeciwległych stronach, a bardzo sobie pomagaliśmy na miarę możliwości, Że tylko wspomnę o Polakach znajdujących schronienie nad Balatonem i Węgrach walczących w Powstaniu Warszawskim.
Mam nadzieję, że w naszych codziennych kontaktach pogląd, że "tam na górze, niech sobie gadają, co chcą, a my tymczasem napijmy się pálinki" - będzie zawsze zwyciężał.
W kontaktach damsko-męskich pomiędzy obydwoma narodami proponuję o wiele śmielsze i dalej idące konkluzje