08-03-2019, 0:09
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-03-2019, 0:10 przez Helka Travel.)
Potwierdzam, że jest ogromna moda na wycieczki 1-dniowe i ten trend się umacnia. Takie jest zapotrzebowanie rynku i polskie biura podróży starają się na nie odpowiedzieć. Lubimy teraz wszystko szybko i naraz, po łebkach, ale intensywnie. Prześliznąć się, strzelić selfie i odhaczyć, jako zaliczone.
Nie zamierzam krytykować ani turystów, ani tych, którzy takie usługi świadczą. Zachęcam tylko do dokładnego czytania programu.
Zakopane to pół biedy. Wyjazdy bywają organizowane około północy z odleglejszych miast w Polsce. Po nocy w autokarze od godz. 8.00 zwiedzanie Budapesztu. Przez cały dzień, bo przecież fajnie, jak program jest bogaty. Wyżywienie do wieczora we własnym zakresie, ale chyba trzeba sobie narobić kanapek i nosić wałówkę, bo w napiętym programie trudno się doszukać czasu wolnego. O pomyśle, by się odświeżyć, nie wspomnę. Trochę bym nie chciała spotkać takiej wycieczki koło godz. 17.00 - po całej nocy w autokarze, zziajanej zwiedzaniem, z dogorywającym prowiantem w plecakach.
Wieczorem zakwaterowanie i obiadokolacja. Wszystko pędem, bo trzeba zdążyć na wieczorny rejs statkiem po Dunaju.
Rano śniadanie (dziwić się, że próbują sobie robić kanapki?), wyjazd w stronę Zakola Dunaju lub Egeru, Miszkolca - zależy, w którą stronę do Polski zmierza grupa. Znów zwiedzanie, co się da i na noc powrót do Polski.
Dodam tylko, że niewielu właścicieli przyjmuje grupy na 1 noc, a jeśli już, to z reguły za dodatkową dopłatą. Niska cena bez wątpienia oznacza niski standard - słowem nie oczekiwałabym zbyt wiele. Choć oczywiście po nocy w autokarze i dniu o pustym żołądku nasze wymagania na pewno maleją.
Nie zamierzam krytykować ani turystów, ani tych, którzy takie usługi świadczą. Zachęcam tylko do dokładnego czytania programu.
Zakopane to pół biedy. Wyjazdy bywają organizowane około północy z odleglejszych miast w Polsce. Po nocy w autokarze od godz. 8.00 zwiedzanie Budapesztu. Przez cały dzień, bo przecież fajnie, jak program jest bogaty. Wyżywienie do wieczora we własnym zakresie, ale chyba trzeba sobie narobić kanapek i nosić wałówkę, bo w napiętym programie trudno się doszukać czasu wolnego. O pomyśle, by się odświeżyć, nie wspomnę. Trochę bym nie chciała spotkać takiej wycieczki koło godz. 17.00 - po całej nocy w autokarze, zziajanej zwiedzaniem, z dogorywającym prowiantem w plecakach.
Wieczorem zakwaterowanie i obiadokolacja. Wszystko pędem, bo trzeba zdążyć na wieczorny rejs statkiem po Dunaju.
Rano śniadanie (dziwić się, że próbują sobie robić kanapki?), wyjazd w stronę Zakola Dunaju lub Egeru, Miszkolca - zależy, w którą stronę do Polski zmierza grupa. Znów zwiedzanie, co się da i na noc powrót do Polski.
Dodam tylko, że niewielu właścicieli przyjmuje grupy na 1 noc, a jeśli już, to z reguły za dodatkową dopłatą. Niska cena bez wątpienia oznacza niski standard - słowem nie oczekiwałabym zbyt wiele. Choć oczywiście po nocy w autokarze i dniu o pustym żołądku nasze wymagania na pewno maleją.