Liczba postów: 6,285
Liczba wątków: 11
Dołączył: 21.06.2013
Reputacja:
2,574
(29-10-2013, 23:47)rwmagyar napisał(a): Dzisiaj (29.10) w "Saturnie" w Galerii Krakowskiej - obok Dworca Głównego - widziałem na wyprzedaży Poetę ze Smalcu O. Tolnaiego za 9,99 zł
Książka po węgiersku ... "Költő disznózsírból" - Egy rádióinterjú regénye, eredetiben Kérdező: Parti Nagy Lajos.
Liczba postów: 744
Liczba wątków: 16
Dołączył: 13.08.2012
Reputacja:
279
Red. Garncarski – Transkarpackie kontakty kulturowe w okresie lateńskim, rzymskim i wczesnym średniowieczu
Wydawnictwo: Muzeum Podkarpackie w Krośnie 2013
artykuł:
Marek Florek, Węgrzy w Przemyślu. Historia alternatywna
http://www.sredniowieczna.com/?2918,red....dniowieczu
Liczba postów: 495
Liczba wątków: 26
Dołączył: 21.04.2012
Reputacja:
159
21-02-2014, 1:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-02-2014, 1:01 przez andrasz.)
A ja mam jeszcze ciekawostkę. Nie wiem, czy zetknęliście się z "Małym Słownikiem Pisarzy Węgierskich" wydanym w 1977 roku przez "Wiedzę Powszechną". Kupiłem tę książkę już bardzo dawno, niestety ma wadę fabryczną, część stron się nie wydrukowała i są tylko białe kartki.
Myślę, że jest to pewne ówczesne wyróżnienie właśnie literatury węgierskiej, bo wydaje mi się, że z tej serii wydano tylko słowniki pisarzy polskich (chyba dwutomowe), niemieckich, południowosłowiańskich i właśnie węgierskich.
Słownik zawiera 180 haseł poświęconych nie tylko pisarzom, ale także różnym pojęciom związanym z literaturą, na przykład:
- Aurora, almanach literacki,
- nagroda im. Baumgartena,
- odnowienie języka,
- ruch tzw. pisarzy ludowych,
itd.
Autorami haseł są: Elżbieta Cygielska-Gutman, Jerzy Jakubiuk, Aleksander Korol i Andrzej Sieroszewski.
W dobie internetu nie jest to już chyba tak cenna pozycja, jaką była w momencie wydania, ale gdyby ktoś chciał ją mieć w swojej biblioteczce, to zobaczyłem, że słownik jest do nabycia na allegro. Są 3 sztuki w cenach 5,40 PLN, 3 PLN i uwaga ... 2,40 PLN
Liczba postów: 744
Liczba wątków: 16
Dołączył: 13.08.2012
Reputacja:
279
Nowa pozycja hungarofilska Uniwersytet wydał ksążkę o Ferencu Puskasie
Marek Andrzejewski
Ferenc Puskas. Legenda futbolu
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego
Rok wydania: 2013 Ilość stron: 174 s. Oprawa: miękka
"Prezentując piłkarską biografie Ferenca Puskása, chciałem przybliżyć dokonania tego wybitnego sportowca i przebieg jego kariery, na który wpływ wywarły wydarzenia 1956 r. na Węgrzech. Puskás, określany mianem „geniusza futbolu", uosabiał wielkość Węgier i ogromne dokonania węgierskiego futbolu i sportu. Jego pozostanie w 1956 r. na Zachodzie było decyzją, która w światowej prasie nie została pominięta milczeniem. Natomiast na Węgrzech był wówczas obiektem niewybrednych ataków w pełni dyspozycyjnych dziennikarzy. Mimo tego mit Puskása wśród jego rodaków nie ucierpiał. Puskás jest najbardziej znanym Węgrem na świecie, na co miała wpływ gra w dwu zespołach: legendarnej „Złotej jedenastce" i królewskim Realu Madryt. W życiu Puskása polityka odegrała dużą rolę, mimo że on sam był z natury osobą apolityczną."
Liczba postów: 744
Liczba wątków: 16
Dołączył: 13.08.2012
Reputacja:
279
Nabyłem książkę Magdaleny Ponurkiewicz - Tajemnica węgierskiego manuskryptu, Wydawnictow Nova Sandec 2013 r.
Na razie przekładam czytanie na poźniej...
Liczba postów: 744
Liczba wątków: 16
Dołączył: 13.08.2012
Reputacja:
279
Oto fotka:
Liczba postów: 495
Liczba wątków: 26
Dołączył: 21.04.2012
Reputacja:
159
Taką dziś znalazłem recenzję pod tym linkiem:
http://alehistoria.blox.pl/2014/03/J-Loz...html#TRCuk
Przyznam, że nie znałem wcześniej Jana Łożańskiego i jego historii, natomiast opis skojarzył mi się z "Trzecią granicą" Adama Bahdaja (i oczywiście serialem), gdzie też opisano działania tatrzańskich kurierów na trasie Zakopane-Budapeszt.
Oto kilka cytatów z recenzji:
"Nakładem wydawnictwa „Demart” ukazała się książka zatytułowana „Orzeł z Budapesztu”. Jest to biograficzna opowieść Jana Łożańskiego opowiadająca o jego wojennej działalności jako kuriera AK.
(...)
Po klęsce wrześniowej postanowił przedostać się przez Węgry do wojska polskiego we Francji. Na Węgrzech zaproponowano mu pracę kuriera. Pełnił ją przez całą wojnę, a po niej został zaangażowany do przeprowadzania na Zachód osób zagrożonych aresztowaniem przez władze komunistyczne. Złapano go i aresztowano w 1947 r., Spędził w więzieniu 15 lat.
(...) W Budapeszcie, gdzie mieszkał w przerwach między wyprawami do Polski, też nie mógł czuć się bezpieczny. Cztery razy był aresztowany przez Węgrów sprzyjających hitlerowskim Niemcom, a w 1945 r. został złapany przez kontrwywiad radziecki. Mimo wszystko starał się prowadzić normalne życie, nauczył się węgierskiego, studiował, uprawiał sport. W stolicy Węgier spotkał wielu przyjaciół, którzy go wspierali i pomogli w trudnych chwilach.
(...)
Aby wprowadzić czytelników w świat konspiracyjnej i niebezpiecznej pracy kurierów podczas II wojny światowej, na początku książki jest zamieszczony krótki rys historyczny, autorstwa dr Witolda Sienkiewicza, dotyczący historii powstania i organizacji grup kurierskich."
Liczba postów: 744
Liczba wątków: 16
Dołączył: 13.08.2012
Reputacja:
279
W 109 numerze czasopisma " Gadki z chatki " jest artykuł o powieści "Epepe" z 1970 roku, polskie tłumaczenie 1976. Autorem jest Ferenc Karinthy, z wykształcenia lingwista. W polskiej wersji wikipedii nie ma nic o tym utworze.
Fragment artykułu:
"... przedstawia historię wybierającego się na konferencję naukową językoznawcy - Budaia, który omyłkowo zamiast znależć się w Helsinkach, laduje w miejscu, w którym z nikim nie jest w stanie sie porozumieć:
<Zaczął więc -jak zwykle- próbować po niemiecku, holendersku, polsku, portugalsku, a nawet po tureckui persku i starogrecku, ale towarzysz przygody nie zwracał na niego uwagi; przerwał mu: << Sredebe tóigyigy hodove gürübülü ptracs ... Antrapracs, vava lebededime karicsarapratty..>>
Nie mam w swoim zbiorze tej książki.
Liczba postów: 495
Liczba wątków: 26
Dołączył: 21.04.2012
Reputacja:
159
Chyba Was zdziwi taki autor bo to nie jest dział kulinarny, ale sama książka też nie dotyczy jedzenia, a przynajmniej nie tylko jedzenia.
Na półce czeka do ponownej lektury "Czardasz ..." Krzysztofa Vargi, ale wpadła mi dość przypadkiem w ręce książka Roberta Makłowicza "Cafe Museum". I w kilka wieczorów przeczytałem ją z wielką przyjemnością.
To jest książka o Europie Środkowo-Wschodniej i znaczące miejsce obok Słowacji, Rumunii, krajów byłej Jugosławii zajmują także Węgry. Makłowicz opisuje swoje podróże po tych krajach, oczywiście z wątkiem kulinarnym, jako przewodnim. Jednak świetnie czyta się wszelkie obserwacje lokalnej specyfiki, swoistego folkloru, takiego prawdziwego, nie cepeliowskiego, w odwiedzanych przez Makłowicza miejscach.
Dużo miejsca poświęca autor tematyce węgierskiej, co wynika chociażby z faktu zamiarów osiedlenia się na węgierskiej wsi. Ostatecznie wybiera jako drugi obok Krakowa dom miejsce w południowej Chorwacji, ale możemy przeczytać dlaczego rozpoczęta procedura zakupu nieruchomości (zresztą u węgierskiej notariusz o swojska brzmiącym nazwisku Cseresznyak) nie zakończyła się osiedleniem autora na węgierskiej ziemi.
Jednym z najlepszych w całej książce wątków jest cała historia związana z uczestnictwem autora w tradycyjnym węgierskim świniobiciu i to nie zwykłej wieprzowiny, ale szlachetnej mangalicy. Gdy czyta się jak Makłowicz na to świniobicie się przygotowywał, jak ono przebiegało (co wrażliwsi niech sobie niektóre akapity odpuszczą ) i jak się skończyło, to nasuwają się trochę skojarzenia z Hrabalem, oczywiście zachowując odpowiednie proporcje.
Gdy mówimy o mangalicy, to nasuwają się oczywiste skojarzenia z książką Vargi i myślę, że na tle książki Makłowicza jeszcze wyraźniej widać mistrzostwo autora "Gulaszu ...". Bo książka Makłowicza, to świetnie z talentem napisane, dające wiele przyjemności ,ale jednak - czytadło, które zresztą jak najbardziej polecam. Tymczasem książki Vargi (tak "Gulasz ..." jak i "Czardasz...") to coś więcej i nieważne, czy nazwiemy je esejami, czy reportażami.
Zresztą Makłowicz i Varga mają punkty wspólne. Opisywana "Cafe Museum" podobnie jak książki Vargi wyszła w wydawnictwie "Czarne" (w 2010 roku), Krzysztof Varga poleca książkę Makłowicza na czwartej stronie okładki jego książki. Mam niejakie wrażenie, że być może "Cafe Museum" mogło być dla Krzysztofa Vargi jakąś cząsteczką inspiracji do napisania swojego spojrzenia na Węgry przez kulinarny pryzmat.
A książkę Makłowicza i tak polecam, bo czyta się świetnie.
Liczba postów: 184
Liczba wątków: 6
Dołączył: 08.08.2012
Reputacja:
44
Na Targach Książki w Warszawie nabyłem Czardasz z mangalicą Krzysztofa Vargi - dalszy ciąg sentymentalno-nostalgicznych wspomnień naszego polsko-węgierskiego pisarza. Z braku czasu na razie przeczytałem jeden rozdział, ale co się odwlecze, to nie uciecze.
|