Pogaduchy - luźna dyskusja
#61
Hmmm... no tak... ale nadal nie ogarniam puenty - pewnie to starcza demencja... ja bym uniżenie prosił by kierowane do mnie słowa w przyszłości układać w prosty, żołnierski język gdyż najwyraźniej wysilanie łepetyny mi nie służy a nie lubię odstawać od Szanownego Towarzystwa - czy to licencjackich magistrów, czy to "dzieci neostrady" ZarumienionyOczko
Odpowiedz
#62
(30-12-2012, 15:02)eplus napisał(a): ~mgr Sylvana
TAKIE GALERIE i HIPERMARKIETY SĄ DOBRE DLA BIDOTY i PLEPSU. Ja kupuję w remonowanych firmowych salonach w Centrum Warszawy albo na Starówce, bo jako asystentka Prezesa świetnie zarabiam (3700 zł) i stać mnie na luksusowe towary. Pozatem często z Prezesem latam na dwu-tszydniowe zakupy do Pari, Rome, Briksel czy Sztolkom, no ale Kachaaani ja mam kasę, klasę i wyższe licencjackie wykształcenie, a to zobowiazuje do godnych zahowań, więc nie zazdroście mi, bo jak muwi mądre ludowe pszysłowie "nie dla psa kiełbasa", a niekturym z Was wydaje się, że złapaliście Pana Boga za ogon, a to wilkie nic jest.

Hehehehe, no piekne! Podziwiam, ze sie komus chce. bo nie sadze, zeby to bylo na serio Oczko
Odpowiedz
#63
No bo chyba my jesteśmy jacyś schizofrenicy: faszyzmu nikt tu jawnie nie pochwala, antysemityzm to hańba, tymczasem uwielbiamy Węgry, gdzie podobno czarne koszule maszerują i biją murzynów w biały dzień. Szacunek dla tradycji narodowej i kultywowanie obyczajów jest cacy, ale eurosceptycyzm Orbana jest be, to kamień u szyi rozwoju węgierskiego państwa. No to jakie powinny być wymarzone Węgry? Bo jaka powinna być Polska nie ustalimy, nawet się nie łudzę. Oczko
Zięć właściciela pensjonatu w Miskolcu, gdzie zawsze mieszkam, interesuje się trochę motoryzacją i pracuje w tej branży. Ma stary motor, cały chromowany, a na baku malunek z czarnym krzyżem maltańskim i pysk jakiegoś psa, przyznam, że niezbyt sympatycznie to dla mnie wyglądało. Poza tym bardzo życzliwy w kontakcie osobistym człowiek, no ale co ja mogę wiedzieć...? [Dopisek: Bliżej jego poglądów poznać nie mogę, bo rozmawiamy na migi. Starszy pan - właściciel - jest zdecydowanym antykomunistą i antyfaszystą, mówi trochę po rosyjsku i właśnie od faszystów wyzywał kiedyś Putina.] Kilka razy byłem tam starym autem, a gdy kupiłem Dacię Duster, dość nowy wtedy model, sądziłem, że pan zięć zagadnie albo zajrzy do środka, a jednak zupełnie zignorował moją nową rumuńską furmankę, zresztą Dacia najwyraźniej na Węgrzech jest mniej popularna od polskich aut Fiat 126p czy Poloneza. Jednak kół mi na razie nikt nie przebił.
No i lubimy Węgry za to czy mimo to? Może za to, że są tym drugim splecionym trudną historią z Polską dębem? Bo najłatwiej napisać, że lubimy Węgry za słońce, wino, gulasz i gościnność, ale to samo można napisać o Grecji, Chorwacji, Włoszech czy Hiszpanii...
Co o tym myśleć, droga Redakcjo? Oczko Oczko
Odpowiedz
#64
Bardzo przepraszam - koszule są białe, tylko kamizelki i furażerki czarne to raz a dwa, nikogo nie biją ani w biały dzień ani w czarną noc... biją i zabijają Cyganie, zwłaszcza, gdy są w kupie... czarny krzyż maltański jest używany przez kluby motocyklowe na całym świecie zwłaszcza jako element upiększający i nikogo nie dziwi tak jak nikogo, kto ciut zna historię nie powinna dziwić węgierska antypatia do wszystkiego, co rumuńskie czy cygańskie /z wyjątkiem Gabori, Lovari, Beash i Olach czyli Cyganów, którzy nie kradną a nawet pracują!/. Dokładnie tak samo nikogo nie powinna dziwić niechęć Polaków do Niemców, do której ja akurat przyznaję się całą gębą...
Odpowiedz
#65
(31-12-2012, 16:06)mordimer napisał(a): czarny krzyż maltański jest używany przez kluby motocyklowe na całym świecie zwłaszcza jako element upiększający i nikogo nie dziwi

Znalazłem nawet zdjęcie tego pieska, trochę mi się pomerdało faktycznie z tym krzyżem maltańskim. Malunek piękny:

[Obrazek: 1c7948cacea43f23.jpg]

No to mnie Kolega trochę uspokoił. Oczko

(31-12-2012, 16:06)mordimer napisał(a): Dokładnie tak samo nikogo nie powinna dziwić niechęć Polaków do Niemców, do której ja akurat przyznaję się całą gębą...

Nie dotyczy Volkswagenów i Audi od dziadka, który jeździł tylko do kościoła... A na Węgrzech dotyczy jednak samochodów niczemu nie winnych... Szeroki uśmiech (żart)

Kraków założono podobno na prawie niemieckim... Wykopaliska na to wskazują przynajmniej. Moje strony (okolice Rzeszowa) też w znacznej części są z osadnictwa niemieckiego. Gdyby wyszło inaczej, to może do dzisiaj mieszkańcy Małopolski odrabialiby pańszczyznę albo nawet skakali po drzewach. Ale w WWII biliśmy się przecież jak wszyscy Polacy.

Mam nadzieję, że Kolega wybaczy te dygresje. Oczko
Odpowiedz
#66
(31-12-2012, 9:14)eplus napisał(a): jest zdecydowanym antykomunistą i antyfaszystą

czasem mam wrażenie, że niektórzy [nie odnoszę się teraz do Twojego znajomego, tylko czynię uwagę natury ogólnej Oczko] pod maską antykomunizmu czy antyfaszyzmu ukrywają po prostu antyrosyjskość czy antyniemieckość, nie dostrzegając bardziej uniwersalnej natury problemu [a nazistą można być bez względu na to, który naród uważa się za rasę nadludzi...]
: Ɔ(X)И4M :
Odpowiedz
#67
Pan w wieku ok. 80 lat na pewno za komunizm uważał jego praktyczną implementację na Węgrzech, w roku 1956 był w pełni świadomym obywatelem. Za faszyzm być może uważa wszelki zamordyzm (jego słowa: "Putin - faszysta"). Kim był z zawodu - nie wiem, obecnie - schorowany emeryt.
Odpowiedz
#68
Na jakimś forum ktoś kumaty, "zahaczony" o symbolikę motocyklistów odpisał:
Cytat:krzyz maltanski z krzyzem zelaznym ma chyba tyle wspólnego co zakon krzyzacki z
śrubokrętem krzyżakowym...
ergo kolega węgierski motocyklista się ciut zagalopował... także i z pieskiem, albowiem generalnie Niemiaszki używali dobermanów. Ale nie jest tajemnicą, ze w społeczeństwie węgierskim zawsze była grupa profaszystów - może więc on z nich akurat... albo od takiego nabył był motocykl już stosownie ustrojony [Obrazek: puke(1).gif]

Co do lokacyjnego prawa niemieckiego: było ono jedynie wzorem lokacji miast i instytucjonalnie /powiedzmy: w trybie nadzoru/ na ziemiach małopolski przestało podlegać sądom niemieckim jakoś tak przed Grunwaldem, czyli pewnie gdzieś 1300 z dużym hakiem... Tarnów lokowany był w tym czasie prawem przywileju Spycymira Leliwity i żaden German w tym palców nie maczał a jednak nikt po drzewach nie skakał Język dzięki czemu zapewne tarnowianie pierwsi w Polszcze zrzucili jarzmo zaborców... ci niemiecko lokowani w myśl zasady "ordnung muss sein" czekali, aż się im pozwoli Szeroki uśmiech

Co zaś tyczy się Rzeszowa - jako że Kazio Wielki lokował je w 1354 roku /muszę podkreślić nie bez kozery, że 24 lata PO LOKACJI TARNOWA!/ należy przyjąć, że podlegało już ono krakowskiemu sądownictwu lokacyjnemu, zatem i tu Niemcy precz z łapami Kaczor
Odpowiedz
#69
Pisałem z pamięci i jak wyżej, pomerdało mi się... Krzyż maltański Czerwonego Barona jeszcze bym wytrzymał... Ale jedno dobrze zapamiętałem - odczucie było nieprzyjemne! Krzyże Żelazne z Mieczami ucinamy palnikiem, a Żołędzie ucinamy mieczami! Oczko
Tarnowianie pod wodzą Szeli to i pańszczyznę pierwsi znieśli, i panów hrabiów nieźle patroszyli, jak pamiętam z szóstej klasy... (żart) Oczko
Musze iść na Sylwestra! Abstynencji nie dotrzymałem! Żona stoi nade mną....
Odpowiedz
#70
Szela to pochodził z Podkarpacia a rezał w Jaśle i okolicach... w Tarnowie to on i owszem... kiblował solidnie internowany hihihi.... tarnowska szlachta miała, ma i będzie się miała dobrze i żaden szelopodobny nie będzie bezkarnie pluł nam w twarz Język Mówi Ci to szlachiura herbu Jelita, po czym sadzić należy, że ze mną nie przelewki...Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości