Węgrzy - jacy są?
#41
Mnie zastanawia coś innego. Z tego co widzę Krzysztof uczy się węgierskiego. Eplus deklaruje, że nie zna języka ale to nie powstrzymuje go przed udzielaniem rad w temacie języka. Przecież wie lepiej jest kilka "tłumaczy internetowych". Nie idź tą drogą bo to pole minowe! Uśmiech
Odpowiedz
#42
Tym samym, znanie jezyka "troche" tez jest nieco niebezpieczne. Moze sie komus wydawac, ze cos zrozumial, a tymczasem nie za bardzo. Nie bardzo rozumiem komentarz krzysztofa73 po otrzymaniu odpowiedzi od owego Wegra.
(11-07-2013, 22:04)krzysztof73 napisał(a): (...)dostałem odpowiedź: "Véglegesen töröltem Önöket!", to jacy są Węgrzy? To tylko wyjątek? - wątpię!
O co mu chodzi?
Odpowiedz
#43
Mój pytajnik dotyczy właśnie interpretacji odpowiedzi przez Krzystofa. Dwa dalsze pytania rozwijają kontekst wydarzenia. Oczko
Odpowiedz
#44
Nie korzystałem z żadnych tłumaczeń internetowych, dla pewności zajrzałem do słownika. I dla mnie to zdanie znaczyło: "Definitywnie skreślam Państwa!" (czyli raz na zawsze). Doceniam różne wypowiedzi na ten temat, ale to, co pisze eplus, zdecydowanie najbliższe jest moim odczuciom. Po prostu dożywotni szlaban. Są to jednak rozważania na o wiele za wysokim poziomie. Właśnie wróciłem z Nyíregyháza i kolejny raz przekonałem się, że mój problem z węgierskim się nasila - mówię coraz lepiej, więc Węgrom wydaje się, że i rozumiem, co mówią. A tu postępu, jak się okazuje, prawie nie ma. I wcale nie zamierzam się osłuchiwać z językiem, lecz kontynuować swoją "linię programową" - mówić jak najlepiej, a od Węgrów oczekiwać tylko odpowiedzi na pytania - tak lub nie. Są, jak się okazuje, trzy grupy osób: jedna - nieliczna - jest w stanie nauczyć się węgierskiego i nie ma z tym problemów, druga nawet nie porywa się z motyką na księżyc, w trzeciej jestem sam, bo nawet znając na pamięć zawartość słownika nie zrozumiem węgierskiego ciamkania. Wyczytałem w zoo w Sóstó, że żyrafy porozumiewają się za pomocą dźwięków, których ludzkie ucho nie słyszy - jak ulał pasuje do sytuacji. Węgierska częstotliwość "nadawania" wybitnie do mnie nie trafia.
Ale postęp i tak jest spory - procent rozumianych napisów, komunikatów wzrósł bardzo wyraźnie, a przecież miażdżąca większość zagranicznych turystów czuje się tam prawie jak w Chinach (hasła: "hotel", "restaurant", ewentualnie "patika" zdarzają się raczej rzadko).
Nem értem magyar embereket, de olvasok magyarul elég jól!!! Oczko
Odpowiedz
#45
krzysztof73: nie wiem dlaczego dany Wegier uzyl slowa "definitywnie". Nie znam szczegolow wydarzen, ktore doprowadzily do tej odpowiedzi: czy znales owego Wegra wczesniej? Czy informujac go o zmianie planow napisales o niespodziewanej chorobie, czy zmieniales terminy zanim postanowiles sie wycofac? Ile czasu przed terminem przyjazdu dales znac? To wszystko ma jakis tam wplyw na odpowiedz. Zarazem nalezy sie powstrzymac od daleko idacych wnioskow na podstawie jednego przykladu. Jesli chodzi o zrozumienie jezyka: oczywiscie latwo jest zrozumiec napisy, ale wlasciwa znajomosc jezyka wychodzi wlasnie w konwersacji z tubylcami: czy oni rozumieja Ciebie i czy Ty rozumiesz ich!
Odpowiedz
#46
Ktoś wcześniej wyjaśniał, że "definitywnie" to zwrot grzecznościowy wynikający z szacunku dla rozmówcy. Z Japończykiem byłoby chyba jeszcze trudniej... Oczko
Ja również wcześniej pytałem o historię kontaktów, bo jak za przeproszeniem ktoś komuś na dzień dobry zawraca głowę, rezerwuje i odwołuje, to roboty 2 razy tyle, a zarobku zero, jeszcze mogą być straceni inni klienci. Jeśli pan Węgier miał do tego gorszy dzień, to mógł niegrzecznie odpowiedzieć.
A czy kol. Krzysztof nie napisał, że "chyba jesteście chorzy?" Oczko Oczko To też mogliby się Węgrzy obrazić. Oczko
Odpowiedz
#47
Napisałem: "Remélem, hogy a magyar emberek többsége jobb érti az szerenscétlen eseményt." To nauczka na przyszłość - pewnie lepiej jechać w ciemno i poszukać na miejscu. Udało się to za pierwszym razem, gdy znaliśmy we czwórkę tylko słowo "fürdő", to uda się i w przyszłości, bo strach pomyśleć, jakie jeszcze nieporozumienia mogą się pojawić w korespondencji mailowej Flaga polska Flaga węgierska Zdziwiony
Odpowiedz
#48
Moim zdaniem Węgrzy są bardzo podobni do Polaków, są tak samo gościnni, życzliwi i pomocni. Jedyną znacząca różnicę jaką dostrzegam jest ich podejście do wiary gdyż nie znam Węgra, który chodziłby do kościoła.
Do tego bardzo lubią Polaków, co szczególnie jest widoczne w Londynie, gdzie Polacy trzymają się razem z Węgrami. Węgrzy są oczarowani Polkami i jest tu wiele polsko-węgierskich par.
Odpowiedz
#49
(18-01-2014, 22:07)ewaizabela napisał(a): Moim zdaniem Węgrzy są bardzo podobni do Polaków, są tak samo gościnni, życzliwi i pomocni. Jedyną znacząca różnicę jaką dostrzegam jest ich podejście do wiary gdyż nie znam Węgra, który chodziłby do kościoła.

A ja nie znam żadnego Polaka/Polki, którzy chodziliby do kościoła. Natomiast znam bogobojnych Węgrów. To zapewne zależy od wielu czynników (miejsce zamieszkania, rodzina, wykształcenie, środowisko itd.)
Odpowiedz
#50
To zależy, kto gdzie się obraca - ja np. byłem w węgierskim kościele i widziałem w środku miejscowych, niektórych rozpoznałem potem na ulicy, a więc ich "znam". Na pewno praktykujących jest niewielki odsetek, ale za to wyznań kilka do wyboru.
Odpowiedz


Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Węgrzy o Polsce i Polakach rwmagyar 0 232 12-02-2024, 13:00
Ostatni post: rwmagyar
  Czy są napisy do mondák a magyar történelemből? Nieznany 2 2,821 19-03-2016, 20:02
Ostatni post: Nieznany



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości