Liczba postów: 21
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.07.2012
Reputacja:
1
Jak wspomniałam już w powitaniu, jestem "skazana" na samodzielną naukę języka węgierskiego, ze względu na brak w pobliżu jakiejkolwiek szkoły językowej oferującej takie kursy. A uparłam się tak, i jestem tak zdecydowana, że nic nie jest w stanie odwieść mnie od tego piekielnego pomysłu!
Z tego, co zauważyłam, na forum jest kilka osób, które porozumiewają się tym pięknym językiem i nie ukrywam, że liczę na ich pomoc
Nie wiem, czy wybrałam dobry sposób, ale na początek postanowiłam wyłącznie osłuchać się dobrze z tym językiem. Nie, nie słucham audycji ani nie oglądam programów telewizyjnych
Korzystam z kilku stron internetowych, dzięki którym można poznać wymowę, trzeba przyznać, niełatwą.
Jedną ze stron widziałam już chyba zalinkowaną w którymś temacie:
http://www.magyarora.com/english/shortaudio.html
Jak dla mnie sekcja "pronunciation" jest tu wprost genialna, dla osoby początkującej, tak jak ja. I zabawne, ale najwięcej problemów mam z zamianą naszych i węgierskich liter s-sz
Na razie nie zagłębiam się w żadne gramatyczne zawiłości - uczę się po prostu podstawowych zwrotów na pamięć.
Czy pamiętacie swoje początki? Macie może jakieś cenne rady dla takiego kamikadze, jak ja?
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
Podstawą jest dobry podręcznik. Lista polecanych przez forumowiczów jest tutaj. Część z nich, jak się okazuje, można ściągnąć z Internetu. To daje solidne podstawy do rozpoczęcia nauki, gdyż zawsze jest do czego się odwołać w razie wątpliwości Przydałyby się także słowniki i inne materiały.
To tak na szybko. Trzymamy kciuki. W razie pytań, wal śmiało!
Liczba postów: 480
Liczba wątków: 4
Dołączył: 31.01.2012
Reputacja:
113
I nic sobie nie robić z efektów tej nauki. Moje motto: magyar nyelv - harminc hat év óta és folyton eredmények nélkül. Ponieważ nie należę do tytanów systematyczności, to może ono być aktualne jeszcze przez kolejne lata.
Zainstalowałem sobie program Anki, który wspomaga naukę słówek, a z tym mam największe problemy. Zrobiłem sobie w nim, wespół z Panem Mroczko, bazę słów i ćwiczę. Kiedy systematycznie, to jakoś idzie i nie zastanawiam się czym różni się velunk od nálunk. Kiedy porzucam - wtedy się zastanawiam.
Liczba postów: 306
Liczba wątków: 16
Dołączył: 29.01.2012
Reputacja:
64
(09-07-2012, 20:58)A_gnieszka napisał(a): I zabawne, ale najwięcej problemów mam z zamianą naszych i węgierskich liter s-sz
fakt, ja dopiero jakoś na drugim roku hungarystyki się całkowicie przestawiłem [a nawet zacząłem odczuwać <sz> jako bardziej od <s> odpowiednie do zapisu [s] - jakoś tak to "z" wydaje się "kasować" te szumy].
aha i z racji tego fałszywego podobieństwa s/sz odradzam "mały słownik turystyczny" [nie pamiętam autora] - bo przy każdym haśle jest tam podana polska wymowa, co może wprowadzać jeszcze większy mętlik. [a akurat w przypadku języka z regularnymi odpowiedniościami między zapisem a wymową wystarczyłoby solidne wprowadzenie na początku słownika.]
: Ɔ(X)И4M :
Liczba postów: 21
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.07.2012
Reputacja:
1
Cytat:magyar nyelv - harminc hat év óta és folyton eredmények nélkül
O, google translator nawet sobie z tym poradził!
To fakt, gdzieś wyczytałam, że węgierskiego się nie uczy, tylko próbuje się nauczyć : )
Z tego, co zdążyłam wygrzebać w sieci, to oprócz starego jak świat podręcznika pana Mroczko, nie ma żadnych porządnych materiałów w języku polskim.
Jeśli chodzi o wymowę, żeby uniknąć całkowitego "poplątania zmysłów", staram się obyć z nią słuchając lektora i jednocześnie patrząc na zapis wyłącznie oryginalny, żeby później "słyszeć" wyrazy intuicyjnie, bez odniesień do "polskiego" zapisu.
I ANKI znam Używałam, zanim sprawiłam sobie solidny program do nauki słówek, wyrażeń i zdań w języku angielskim.
I po dwóch tygodniach, odkąd ogarnęła mną ta dziwna chęć nauczenia się węgierskiego, zanotowałam na swoim koncie pierwszy sukces hahahaha
Słuchając piosenki, w refrenie usłyszałam (w sensie - wyłapałam z morza zupełnie jeszcze nielogicznych dla mnie dźwięków) i zrozumiałam "jesteśmy tu" \o/
Aha! I bez zaglądania do słownika lub sprawdzania w google zrozumiałam to! "Itt magyarul beszélünk!"
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 20.06.2012
Witam,
również moim zdaniem wśród polsko-węgierskich książek najlepsza jest książka pana Mroczki, ale jaką ma konkurencję? Dopiero od niedawna mam książkę Z. Latifex - obawiam się, że gdybym od niej zaczął, mógłbym uznać, że nauka węgierskiego mnie przerasta, ale teraz wiem, że nie nadaje się ona dla zaczynających od zera. Ma natomiast duży plus - dialogi na płytach. Teraz mam zamiar nabyć coś do nauki na Węgrzech - zachęcony przykładem bardzo dobrej "Hallo, itt Magyarorszag". Gdy wrócę z czymś ciekawym, podzielę się wrażeniami. Gdyby ktoś chciał do mnie napisać po węgiersku (na podstawowym poziomie!)
- zapraszam (jedrzej73@poczta.fm) - odpiszę na miarę umiejętności.
Liczba postów: 306
Liczba wątków: 16
Dołączył: 29.01.2012
Reputacja:
64
(10-07-2012, 9:12)A_gnieszka napisał(a): To fakt, gdzieś wyczytałam, że węgierskiego się nie uczy, tylko próbuje się nauczyć : )
podobno Napoleon szczycił się tym, że nauka języków obcych przychodzi mu z łatwością, ale przy węgierskim poległ. jednak aby dodać sobie animuszu stwierdził, że nie będzie się uczyć języka koni.
jednak wydaje mi się, że węgierski aż tak trudny nie jest. jest przede wszystkim inny [od większości języków europejskich] i przez to może sprawiać bardzo duże trudności na początku, ale później już jest łatwiej, bo jest to w sumie język bardzo regularny. czyli odwrotnie niż w przypadku nauki angielskiego, gdzie na początku jest łatwo, a potem coraz gorzej.
a ta może paradoksalna łatwość węgierskiego objawia się m.in. w tym, że:
- zapis i wymowa bardzo dobrze sobie nawzajem odpowiadają, a ortografia jest dość intuicyjna [może poza tym sz/s], no bo popatrzmy: - to, że samogłoska jest długa, jest oznaczane przez kreskę nad, przy czym w przypadku "i, ö, ü" kreski ze względów estetycznych zajmują miejsce kropek: "í, ő, ű". wszystkie samogłoski z kreskami to po prostu dłużej wymawiane ich odpowiedniki bez kresek [względnie z kropkami]. wyjątkiem jest "a/á" i "e/é".
- to, że spółgłoska jest miękka, jest oznaczane przez dodanie znaku "y" po. we współczesnej ortografii węgierskiej "y" nie jest traktowana jak osobna litera, tylko jako taki "miękki znak". przy czym o ile wymowa "ty" czy "ny" jest intuicyjna [mniej więcej polskie "ć" i "ń"], to do "ly" ["j"] i "gy" [mniej więcej "dź"] trzeba się przyzwyczaić.
- wieloznaki:
jeśli "s" oznacza polskie "sz",
to "cs" oznacza polskie "cz"
"zs" oznacza polskie "ż"
a "dzs" - polskie "dż".
po prostu "s" służy jako czynnik sprawiający, że dane głoski zyskują wymowę "szumiącą".
- nie ma rodzajów gramatycznych [wystarczy, że nauczysz się samego słówka, nie musisz pamiętać o tym, do jakiego rodzaju należy]
- odmiana jest regularna, a prawie wszystkie pozorne nieregularności da się wyjaśnić na poziomie fonetycznym [tzn. chodzi mi o to, że np. końcówki przypadków często występują w dwóch wersjach, ale wybór konkretnej wersji nie zależy od jakichś skomplikowanych reguł czy od przypadku, a od tego, jakie samogłoski są w wyrazie odmienianym - tzw. "harmonia samogłoskowa".]
- język węgierski wbrew pozorom dość sporo zapożyczył z języków słowiańskich, choć może na pierwszy rzut oka tego nie widać. oprócz wielu wspólnych wyrazów ten wpływ widać czasem też we frazeologii czy w pragmatyce językowej - może to złudzenie, ale odnoszę wrażenie, że myślenie węgierskie odpowiada mniej więcej myśleniu polskiemu i myśleniu wyrażonemu w innych językach regionu Europy środkowej. mam nadzieję, że udało mi się jakoś wyrazić tę myśl.
: Ɔ(X)И4M :
Liczba postów: 21
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.07.2012
Reputacja:
1
Cytat:Ma natomiast duży plus - dialogi na płytach.
Mam płyty, ale... nie mam książki ;) Na razie korzystam jednak z Mroczki. Jest jedno podstawowe ułatwienie w dzisiejszych czasach, w odniesieniu do tych, kiedy powstał podręcznik - google translator. Nie, nie. Nie nadaje się on do niczego, a już z węgierskim praktycznie nie radzi sobie w ogóle. Ale wprowadzam albo pojedyncze wyrazy, albo całe frazy z podręcznika Mroczki i mam wymowę podaną jak na dłoni : )
Cytat:odmiana jest regularna, a prawie wszystkie pozorne nieregularności da się wyjaśnić na poziomie fonetycznym [tzn. chodzi mi o to, że np. końcówki przypadków często występują w dwóch wersjach, ale wybór konkretnej wersji nie zależy od jakichś skomplikowanych reguł czy od przypadku, a od tego, jakie samogłoski są w wyrazie odmienianym - tzw. "harmonia samogłoskowa".
To zauważyłam już przy nauce liczebników złożonych - nawet tam widać to wyraźnie. Wprawdzie jeszcze nie pamiętam, co, jak i kiedy, ale przynajmniej wiem, że jest do rozróżnienia. Chociaż jeszcze nie bardzo "kumam" kiedy to samogłoski są obojętne i trzeba "sprawdzać" wcześniejszą. Ale co tam, nauczę się! Będę lepsza od Napoleona ; )
Cytat:nie ma rodzajów gramatycznych wystarczy, że nauczysz się samego słówka, nie musisz pamiętać o tym, do jakiego rodzaju należy
A to rozbawiło mnie do łez - faktycznie, wspaniałe ułatwienie, węgierski to prościzna : P Żeby było zabawniej, kiedy jakiś czas temu rozmawiałam ze znajomym Węgrem (nie, nie po węgiersku ;)), to wysunął dokładnie ten sam argument :D
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
(10-07-2012, 9:12)A_gnieszka napisał(a): Z tego, co zdążyłam wygrzebać w sieci, to oprócz starego jak świat podręcznika pana Mroczko, nie ma żadnych porządnych materiałów w języku polskim.
Tutaj Maniek podrzucił linka do książki, która nie jest w żadnym języku Wszystko opiera się na zasadzie diagramów, obrazków i, wydaje mi się, jest bardzo intuicyjne. Myślę, że warto spróbować.
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
(10-07-2012, 12:59)krzysztof73 napisał(a): Gdyby ktoś chciał do mnie napisać po węgiersku (na podstawowym poziomie!)
- zapraszam (jedrzej73@poczta.fm) - odpiszę na miarę umiejętności.
Może warto założyć temat do luźnego pogadania tutaj? Otwieraj śmiało, jeśli uznasz to za przydatne. Zapraszam też do dołączenia do naszego projektu
|