28-12-2014, 12:49
Węgrzy chyba wolą konie od psów. Proszę się nie dziwić osobom nieufnym względem psów, ja nie bałem się psów dopóki mnie jeden zmanierowany nie ugryzł. Słyszałem też zapewnienia w rodzaju "nigdy nikogo nie ugryzł, chyba, żeby teraz". Nie jest przyjemne, gdy czyjś pies na kempingu przychodzi obwąchać moje śniadanie, również kąpiel w Balatonie z czyimś psem może nie być szczytem marzeń.
Ktoś pisał, że na kempingach zdarzają się ogrodzone boksy, wynajmuje się boks i można w nim postawić nawet namiot wezyra, trzy samochody i UFO - właściciela i sąsiadów to nie obchodzi. Psy na tej zasadzie są też dopuszczone - jak obsika namiot, to swój (albo wezyra ). Przykładowo tak jest chyba w Hajduszoboszlo.
Ktoś pisał, że na kempingach zdarzają się ogrodzone boksy, wynajmuje się boks i można w nim postawić nawet namiot wezyra, trzy samochody i UFO - właściciela i sąsiadów to nie obchodzi. Psy na tej zasadzie są też dopuszczone - jak obsika namiot, to swój (albo wezyra ). Przykładowo tak jest chyba w Hajduszoboszlo.