Rezerwacja zrobiona w lutym przez booking w apartamentach Al Hamra przy głównym deptaku. Dzieci od tygodnia się pakowały i cieszyły na ten wyjazd. Po przejechaniu kilkuset kilometrów dotarliśmy na miejsce. Poszedłem z dzećmi się zameldować. Właściciel jak mnie zobaczył, machną ręką i uciekł do kuchni - coś tu nie gra pomyślałem. Przyszedł po pół godziny i za pomocą tłumaczki recepcjonistki z hotelu Jairia powiedział że mój apartament jest zajęty. No kur.. mać, rezerwacja, potwierdzenie przez booking..... to dla nich nic tylko kasa, a co tam, że dzieci, że marzenia......Zaprowadził nas do swojego kumpla i jego bungalowu gdzie nie było wi fi ani klimy o co szczególnie zabiegałem rezerwując przez booking. Młodszy syn zaczął płakać po wejściu do tych nowych apartamentów. To nie hotel z naszej rezerwacji a chałupa ...Nie miałem wyjścia zgodziłem się za tą samą cenę co w Al Hamra ale skróciłem pobyt o jeden dzień. Następnego dnia właściciel bungalowu lub jego syn ukradli mojej żonie złoty pierścionek zaręczynowy i obrączkę. Niezła kradzież na wmówienie że zgubiła na basenach bo przecież nic innego nie zginęło, a mógł zginąć telefon komórkowy, ipad i pieniądze. No ale wtedy wezwana by została Policja, a tak to po cichu i już. Łzy żony, codzienna nocna trauma dzieci i ich łzy czy ktoś nas nie obrobi znowu. Piszę to dla ostrzeżenia, a moja noga nigdy tam nie postanie. Reklamacja w booking zgłoszona. Bieżcie ze sobą kosztowności i nie ufajcie właścicielom. Byłem na Węgrzech siedem razy i się w końcu nadziałem. Następnym może być każdy z Was. Tak więc uwaga na Al Hamra i złodziei z Solarapartmanok !!!
Pozdrawiam i przestrzegam.
Pozdrawiam i przestrzegam.