Liczba postów: 306
Liczba wątków: 16
Dołączył: 29.01.2012
Reputacja:
64
(17-07-2012, 18:34)A_gnieszka napisał(a): co w takim mam zrobić z "ó" które pan Mroczek zaleca wymawiać właśnie jako coś pośredniego między o i u
no węgierskie "ó" to po prostu dłuższy odpowiednik węgierskiego "o"...
: Ɔ(X)И4M :
Liczba postów: 306
Liczba wątków: 16
Dołączył: 29.01.2012
Reputacja:
64
(17-07-2012, 18:53)fvg napisał(a):
"0:21 dzéta"
przypomniało mi się uparte forsowanie tej nazwy litery przez Keszler w "Magyar grammatika" jako przykładu na upodobnienia międzywyrazowe:
makacs dzéta 'uparta dzeta'
kis dzéta 'mała dzeta'...
: Ɔ(X)И4M :
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 20.06.2012
Po 2 latach przerwy byłem przez 9 dni na urlopie w Nyiregyhaza-Nyirszollos.
Przez te 2 lata mniej lub bardziej ambitnie uczyłem się węgierskiego. Konfrontacja na miejscu wypadła tragicznie. Sądziłem, że kiedyś będzie realne porozmawiać swobodnie z Węgrami. Póki co, nie rozumiem prawie nic, co mówią - to po prostu inna częstotliwość. To słowa ku przestrodze tych, co rozważają naukę węgierskiego - trzeba to dokładnie przemyśleć
Oczywiście, nie zrezygnowałem z dalszej nauki - kupiłem nawet bardzo drogą książkę - ale mój plan jest taki: nauczyć się nieźle mówić, wypowiadać się płynnie całymi zdaniami, a od Węgrów oczekuję tylko "igen" albo "nem". Da się to porównać do nauki nut, śpiewu czy gry na instrumencie - kogoś z pierwszym poziomem słuchu (słyszę nie ma sensu tego uczyć. Mam wrażenie, że nikt z Forumowiczów mówiących po węgiersku nie miał i nie ma takiego problemu. Dla mnie to wielki problem - Węgrzy po prostu "ciamkają" . Ale warto iść w to dalej - wyczytać coś z węgierskiej gazety, strony internetowej czy napisu na ulicy - bezcenne!
Tak to już jest - kilkadziesiąt osób przyjechało na "turnus" do Nyiregyhaza - większość nie zaprzątała sobie głowy nawet "jo reggelt kivanok" - i mieli bezstresowy urlop , tylko ja wpadłem w depresję językową. Ale urlop i tak wyśmienity - podzielę się wrażeniami, jak trochę ochłonę.
Liczba postów: 495
Liczba wątków: 26
Dołączył: 21.04.2012
Reputacja:
159
(06-08-2012, 21:16)krzysztof73 napisał(a): Po 2 latach przerwy byłem przez 9 dni na urlopie w Nyiregyhaza-Nyirszollos.
Przez te 2 lata mniej lub bardziej ambitnie uczyłem się węgierskiego. (...)
Uważam, że krzysztof73 świetnie ujął dylematy i problemy osoby uczącej się samodzielnie języka węgierskiego. Zapewne forumowi Zawodowcy takich problemów nie mają, ale jako "amator" potwierdzam te spostrzeżenia - więcej problemów sprawia mi zrozumienie Węgrów, niż Węgrom zrozumienie mnie.
Liczba postów: 1,759
Liczba wątków: 234
Dołączył: 17.07.2012
Reputacja:
1,037
Tylko nie próbuj się poddawać! Metoda całych zdań wręcz wkuwanych też się sprawdza tak uczył się języków obcych Broniarek (?). Bardzo ważne jest osłuchanie z językiem, a więc radio, tv i film w oryginale. Najpierw trochę ciężko ale pójdzie. Najlepsze są korepetycje u Węgierki. Tylko może to być niebezpieczne (ku przestrodze, że Cię nie ostrzegłem).
Liczba postów: 10
Liczba wątków: 0
Dołączył: 18.07.2012
Reputacja:
0
Mam zamiar nauczyć sie przynajmniej podstaw węgierskiego. Ale po pierwszych "samodzielnych" lekcjach zwątpiłem czy jestem w stanie to zrobić.
Liczba postów: 2,303
Liczba wątków: 240
Dołączył: 28.01.2012
Reputacja:
375
Wszystko się da, trzeba się dobrze uprzeć Choć, przyznam, będzie to wyczyn.
Liczba postów: 391
Liczba wątków: 14
Dołączył: 31.01.2012
Reputacja:
164
Jeżeli chodzi o wymawianie "a" oraz "á", to mnie na studiach uczyli (jak się okazało w praktyce mieli rację), żeby "a" wymawiać jak tzw.dentystyczne a, czyli a z ustami w kształcie koła, tak jakbyśmy siedzieli na fotelu dentystycznym i próbowali wydać głos gardłem:-)
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 20.06.2012
Myślę, że warto tu wspomnieć o stronie palabras.pl, na której można uczyć się wielu języków, w tym węgierskiego. Nie powinien to być raczej główny sposób nauki, ale jako uzupełnienie, czy nawet forma relaksu, sprawdza się znakomicie. Na ekranie pojawia się węgierskie słowo lub zwrot, a pod nim 3 polskie możliwości odpowiedzi. W każdej sesji należy odpowiedzieć trzykrotnie poprawnie na każde słowo (a jest ich sporo ponad 100, a nawet 200) - oczywiście, można to robić etapami. Polecam!
Liczba postów: 184
Liczba wątków: 6
Dołączył: 08.08.2012
Reputacja:
44
Ja jednak zachęcam zainteresowanych tym językiem do samodzielnej nauki. Sam tak zrobiłem, ponieważ nie mam na miejscu od kogo się uczyć, a nie lubię rozmawiać na migi podczas wyjazdów. W Budapeszcie można od biedy porozumieć się po angielsku, choć nie zawsze - na Keleti pu. bilety musiałem "kupić" po węgiersku, bo na zapytanie o angielski kasjerka, starsza pani, tylko uśmiechnęła się wymownie i przepraszająco. Niemieckiego ja z kolei nie znam, więc kiedy planowałem wyjazd najpierw do stolicy, a potem do Egeru i Tokaju, uznałem, że poduczę się podstaw. Korzystałem najpierw z samouczka z płytami CD wydawnictwa Edgard oraz z turystycznych rozmówek, a obecnie powoli, lecz systematycznie rozpracowuję książkę pani Pontifex, choć widziałem tu na forum posty krytyczne wobec tej pozycji. Cóż, taki podręcznik mam, więc jestem na razie na niego skazany. Dzięki za wiadomości o stronach internetowych - przydadzą się. W każdym razie nie miałem kłopotów na Węgrzech ze zrozumieniem wypowiadanych przeze mnie zwrotów, przeciwnie, chwalono mnie za wymowę (może trochę na wyrost, przez grzeczność ). Na początek warto nauczyć się najpotrzebniejszych w podróży zwrotów według kluczy: restauracja, hotel/pensjonat, sklep, kasa na dworcu kolejowym, a jednocześnie zapoznać się z gramatyką, żeby wiedzieć, z jakimi konstrukcjami ma się do czynienia, wówczas łatwiej to zapamiętać. Ja osobiście uwielbiam ten język, nawet jeśli rozumiem na razie najwyżej 5%, wielką frajdę mam z tego, że się nim posługuję w potrzebie, choćby w skromnym zakresie. Tak więc zachęcam niezdecydowanych i wątpiących w swoje siły!
|