02-03-2014, 0:23
(01-03-2014, 22:24)eplus napisał(a): Liczba podaje % otyłych, więc nawet, gdyby 71% ludności stanowili anorektycy, to niczego to nie zmieni - 28% ma nadwagę, średnia waga "obywatela" nie jest tu istotna.
Masz rację, tego nie zauważyłem.
Natomiast a propos tego co słusznie pisze Sztasek, to niewątpliwie sposób odżywiania ma decydujący wpływ na wagę. Ja jakieś dwa lata temu zmieniłem tylko dwie rzeczy w odżywianiu (a dokładnie w piciu) herbatę słodzę słodzikiem zamiast cukru i postawiliśmy w domu prawie wyłącznie na wodę mineralną. Przedtem kupowaliśmy często kolorowe gazowane napoje, teraz wyjątkowo na jakieś uroczystości i na wakacjach (o tym jeszcze za chwilę) i efekty są zaskakujące. Jedząc w zasadzie to samo i tyle samo co poprzednio zauważyłem spadek na wadze o 5-7 kg. Myślę, że to dużo (mam 182 cm i teraz ok. 85 kg), gdybym dołożył ćwiczenia fizyczne (kupiliśmy pół roku temu fajny orbitrek, ale nigdy nie ma czasu ) to efekt byłby większy.
A jeszcze wracając do napojów, to podczas corocznych węgierskich wakacji odpuszczamy ograniczenia w słodkich napojach. Ja nie piję alkoholu, więc omijają mnie wina i palinki, ale uwielbiam węgierskie napoje nawet dziś podczas rozmowy z osobą znająca Węgry mówiliśmy o tych napojach.
Już kiedyś na forum pisałem, że mam ogromny sentyment do Traubisody (pamiętam ją jeszcze gdy była w dużych szklanych butelkach zamykanych kapslem), pojawiła się niedawno także Traubisoda ze słodzikiem i ciemna (niby z ciemnych winogron). Traubisoda jest dla mnie jednym z symbolicznych węgierskich smaków, dlatego może to wygląda na herezję, ale smakowo wydaje mi się teraz lepszy napój winogronowy firmy "Marka" (na pewno znacie). No i kolejna ciekawa sprawa, w Polsce dominuje "Fanta" pomarańczowa, tymczasem na Węgrzech dużo bardziej wolę tamtejsze "Fanty" wiśniową i malinową, zresztą "Marka też ma te smaki. W ogóle wybór napojów jest większy, są gruszkowe, imbirowe, itd.