Nad Cisą, Prutem i Dunajem
#41
Ci Romowie ubogacają kulturowo Rumunów, a Ty chyba jesteś jakimś ksenofobem albo i sufraganem czy jeszcze gorzej...? Oczko
Odpowiedz
#42
ubogacają tak już od średniowiecza i ubogacić jakoś nie mogą Oczko Na dobrą sprawę można by ich uznać za ludność autochtoniczną po sześciuset latach Oczko
Odpowiedz
#43
(17-10-2016, 11:00)Pudelek napisał(a): Na rogatkach Hunedoary mijamy cygańskie pałace. Rozmach, kicz, syf i metrowe zielska w jednym.
[Obrazek: DSC_9923.JPG]

... też pstryknąłem taki pałac i byłem w nim... cygan chciał po 20 lei od osoby, ostatecznie wpuścił nas za 5 euro. Wewnątrz marmury i koronki, wszystko na picuś-glancuś - focić nie pozwolił. Nikt nie mieszkał w nowym, z tyłu była stara lepianka i to w niej się gniaździli ...
[Obrazek: 10r20ew.jpg]
Odpowiedz
#44
ja nie byłem, ale też słyszałem takie historie. Typowa budowla tylko na pokaz, bo zazwyczaj w niej nie mieszkają, albo jak mieszkają, to np. kuchnia nigdy nie używana, bo gotują w garze na podwórku.

Jak dla mnie to chore...
Odpowiedz
#45
I u nas bywało dawno temu, że ktoś mieszkał w "suterynie", a pokoje miał dla gości raz w roku.
Odpowiedz
#46
ale to chyba nie dla gości (w sensie nocujących), ale dla "autoprezentacji". Trochę jak w Albanii, gdzie nowy mercedes stoi w garażu (i jeździ), a rodzina mieszka w rozsypującej się chałupie.
Odpowiedz
#47
14. Nad pięknym żelaznym Dunajem

Dunaj widziałem już wielokrotnie i w różnych krajach, ale zawsze powoduje u mnie pewnego rodzaju wzruszenie. Tak samo było i tym razem w Orșovej.
[Obrazek: DSC_0051.JPG]

To ostatnie miasto w rumuńskim Banacie, dalej na wschód zaczyna się Oltenia. Lecz tam już nie pojedziemy, nasz wzrok kieruje się na południe ku Serbii.
[Obrazek: DSC_0055.JPG]

Dunaj chyba spełnia życzenia, ponieważ gdy tylko go ujrzeliśmy to przestało padać, a zza chmur zaczęło nawet wychylać się słońce Uśmiech.

Droga wzdłuż rzeki jest widokowa - z jednej strony skarpa, z drugiej skały. W oddali widać potężną konstrukcję spiętrzającą wody.
[Obrazek: DSC_0065.JPG]

To zapora Żelazne Wrota I (Porțile de Fier, Ђердап I, Đerdap I) - największa na Dunaju i jedna z największych w Europie hydroelektrowni. Wspólna konstrukcja Jugosławii i Rumunii z przełomu lat 60. i 70. Podniosła poziom rzeki o jakieś 30 metrów kosztem 400-500 milionów dolarów. Zatopiono 10 tysięcy hektarów ziemi na obu brzegach, ponad 20 tysięcy ludzi przesiedlono. Zmianie uległ miejscowy ekosystem. W zamian za to oba kraje zyskały tani prąd, a Dunaj stał się żeglowny dla ciężkich statków. Druga zapora - Żelazne Wrota II - pracuje osiemdziesiąt kilometrów dalej w kierunku morza.
[Obrazek: DSC_0067.JPG]

Na mapie zaznaczono kilka promowych przejść granicznych, lecz nie wiem czy one jeszcze działają. Jedyne drogowe funkcjonuje na... zaporze. Zastanawiamy się ileż znowu stracimy podczas oczekiwania na odprawę a tu niespodzianka - całość zajęła może z 5 minut! Szeroki uśmiech

Rumuni tylko pobieżnie spojrzeli na dokumenty, Serb rzucił kuda, na co zgodnie z prawdą odpowiedziałem nazwę najbliższego miasta. Celnik akurat zapalił sobie cygareta, więc w ogóle nie był zainteresowany zawartością wozu. Po dwóch latach znów jesteśmy w Serbii Szeroki uśmiech.

Na ichniejszym brzegu drogi trochę gorsze, ale ruch mniejszy. Wszystko mokre.
[Obrazek: DSC_0071.JPG]

Przekraczając granicę cofnęliśmy zegarki, więc jesteśmy godzinę do przodu. Korzystam więc z okazji i zatrzymuję się obok pobliskich ruin rzymskiego castrum Diana. Wybudowane za Trajana w 101 n.e. przed podbiciem Daków.
[Obrazek: DSC_0075.JPG]
[Obrazek: DSC_0077.JPG]
[Obrazek: DSC_0079.JPG]

Podchodzę bliżej brzegu i uwieczniam na zdjęciu zaporę - jest to obiekt strategiczny, więc obowiązuje całkowity zakaz robienia zdjęć. Na rumuńskich wzgórzach pojawia się trochę słonecznych plam
[Obrazek: DSC_0086.JPG]

Jej długość to 1200 metrów, a wysokość 60.
[Obrazek: DSC_0085.JPG]

Z boku widać podtopione drzewa. Ciekawe jak długo są one pod wodą?
[Obrazek: DSC_0087.JPG]

W czasie budowy hydroelektrowni zatopieniu uległo kilka wysp, m.in. Ada-Kaleh, leżąca między zaporą a Orșovą. Dawna enklawa turecka o której zapomniano w czasie kongresu pokojowego była zamieszkała przez muzułmanów. Nie będę tutaj opisywał całej historii, zainteresowani mogą poczytać o niej na Wikipedii, jednak najciekawsze jest to, że wyspę zrekonstruowano na... innej wyspie, leżącej w pobliżu! Odbudowano tam nawet twierdzę, jednak ludzie woleli już zamieszkać w innych miejscach.

Gdy wracam do ruin Diany widzę faceta w białej koszuli idącego w moim kierunku. Na piersi identyfikator. Już się obawiałem iż przyczepi się do fotografowania zapory, ale tylko poinformował iż jest już po 18-tej, więc powinienem opuścić teren, gdyż o tej godzinie go "zamykają". W cudzysłowu, gdyż nie ogranicza go żaden płot, ale pewno nie chcą aby ktoś się kręcił po zmroku w tej okolicy.

Mówię mu, że cieszę się iż mogłem tutaj pochodzić samemu, bo w Hunedoarze i Sami... Srami... Samri... - jak pisałem, nie umiem z pamięci wymówić tej przeklętej dackiej nazwy - bo w rumuńskich ruinach było pełno ludzi.
- Tutaj pół godziny temu przeszła ulewa z widocznością ograniczoną do kilku metrów, więc nikomu by się nie chciało łazić w takiej pogodzie - uśmiecha się strażnik.

Przed Kladovem (Кладово) staję jeszcze raz aby zrobić zdjęcie twierdzy Fetislam, do której wrócimy jutro.
[Obrazek: DSC_0100.JPG]

Z kolei za Kladovem znajdują się ruiny rzymskiego mostu Trajana przerzuconego przez Dunaj. Widzę w centrum drogowskaz i... ląduję na osiedlu domków jednorodzinnych. Osiedlu koszmarnym, bo większość ulic była jednokierunkowa, szybko straciłem orientację i jeździłem jak głupi w kółko. Po wydostaniu się machnąłem ręką na most i pojechaliśmy dalej szukać kempingu - pogoda się poprawiła i można było rozstawić namiot.

Znaleźliśmy go w wiosce Brza Palanka (Брза Паланка). Swojski, wyłącznie z Serbami. Starsza dozorczyni wzięła nas początkowo za Niemców - to już kolejna nacja którą mieliśmy być Język. Policzyła nam za dużo za nocleg (wszystko przez to, że uparliśmy się płacić w dinarach), ale za to chętnie częstowała swojską rakiją Szeroki uśmiech. W pobliżu była też knajpa czynna do późna. Pytam się, czy dostaniemy coś do jedzenia.
- No drinks, no drinks - macha rękami kelner. I tak kilka razy. W końcu poprosiłem menu. Drinks oczywiście było, żarcie tanie i pyszne (zwłaszcza pleskavica w bułce), piwo zimne. W lokalu sami autochtoni. Jednak co Serbia to Serbia Oczko.

Metr od namiotu płynął Dunaj. A w oddali widać światełka rumuńskiego brzegu.
[Obrazek: DSC_0112.JPG]
[Obrazek: DSC_0113.JPG]
Odpowiedz
#48
Planowałem rano kąpiel w słynnej rzece, ale kwitnąca zieleń skutecznie mnie do tego zniechęciła. Plaża i przystań dla kempingowiczów wyglądała jak zaświniona łąka.
[Obrazek: DSC_0118.JPG]
[Obrazek: DSC_0132.JPG]
[Obrazek: DSC_0137.JPG]
[Obrazek: DSC_0150.JPG]
[Obrazek: DSC_0130.JPG]

Sam kemping przypominał mi inne podobne w Serbii oraz obóz pionierów pod macedońską Ochrydą. Rzadko zaglądają tu zagraniczni turyści, a większość osób spędza w nim wiele dni, stąd i campery obudowane niczym małe domki.
[Obrazek: DSC_0143.JPG]

Bezdomne psy leżą tu i tam czekając na jakiegoś litościwego dobrodzieja. Doczekały się Oczko.
[Obrazek: DSC_0125.JPG]

Niedaleko stoi nieśmiertelne Yugo w żółto-kanarkowych barwach.
[Obrazek: DSC_0145.JPG]

Wracamy do Kladova i ponownie próbuję znaleźć ruiny mostu. Drogowskaz po raz drugi wyprowadza nas na pieprzone osiedle domków! Sram na to, nie będę tutaj spędzał pół dnia! Później okazało się, iż właściwa droga biegła równolegle do mojej, przy samej rzece. Niestety, w mieście wszystkie widziane przeze mnie znaki wskazywały błędny kierunek.

Twierdzy Fetislam szukać nie trzeba.
[Obrazek: DSC_0154.JPG]
[Obrazek: DSC_0157.JPG]

Wybudowano ją w XVI wieku na polecenie sułtana Sulejmana Wspaniałego. Miała być przyczółkiem do inwazji na Europę. Nie wiedzieli jeszcze, że prościej i taniej jest wsadzać po prostu ludzi na łódki, a następnie wysyłać w kierunku brzegu nieprzyjaciela, który radośnie przyjmie ich do siebie.

Twierdzę w 1867 roku przejęło serbskie wojsko wraz z całą okolicą. Większość terenu zajmuje dziś park. Z murów widać nieodległy rumuński Drobeta Turnu Severin z wielką stocznią i zakładami przemysłowymi. Jest nawet ławeczka dla strudzonych wędrowców.
[Obrazek: DSC_0162.JPG]
[Obrazek: DSC_0164.JPG]

Obok murów zewnętrznych załogę chroniła dodatkowa cytadela wewnętrzna.
[Obrazek: DSC_0178.JPG]
[Obrazek: DSC_0180.JPG]

Reszta: http://hanyswpodrozach.blogspot.com/2016...najem.html
Odpowiedz
#49
niektore zdjecia bardzo przypominaja mi zachodnia Serbie (kanion Uvac). Piekne miejsca! A i prom chyba byl dosc klimatyczny? Uśmiech
Odpowiedz
#50
Prom głośny i śmierdzący, pchany przez holownik (pchajnik Szeroki uśmiech) Oczko
Odpowiedz


Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Znad Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk. Z Adriatyku do Siedmiogrodu. Pudelek 20 9,960 27-09-2017, 15:34
Ostatni post: Pudelek



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości