(24-08-2012, 12:32)Orvos napisał(a): [ -> ]Mam pytanie z innej - nomen omen - beczki, które kieruję do osób lepiej ode mnie znających węgierski: czy słowo "borravaló" słusznie kojarzy mi się z winem? Czy nie należałoby tłumaczyć je jako "nawinek" zamiast "napiwku"?
Jak najbardziej dobrze myślisz. Tak właśnie jest.
Jaki kraj, taki alkohol
Biorąc pod uwagę przyzwyczajenia alkoholowe Polaków, to mógłby być też "nawódek"
Ja pod tym względem jestem nietypowy - nie lubię wódki, zdecydowanie preferuję wina (szczególnie czerwone). Podczas pewnego wesela z międzynarodowym zestawem gości zaczepił mnie Belg i zaproponował wspólne wypicie kieliszka wódki. Odrzekłem, że nie mam nic przeciwko samej propozycji, ale wolę czerwone wytrawne wino. Tak jak oczekiwałem, zareagował pytaniem: "Are you Polish?".
Trochę OT, ale w telewizji (widziałem w TVN, nie wiem, czy w innych też są) prezentowane są spoty promocyjne Krosna, gdzie podawana jest informacja, że miasto jest organizatorem Festiwalu Win Wegierskich. Oczywiście chodzi tu o promocje miasta, ale po pierwsze - przy okazji promowane są pośrednio Węgry (w postaci ich wina), po drugie - ten element węgierskości musi być uznawany za znaczący promocyjnie skoro wybrano go jako element reklamy całego miasta.
Tak, czy inaczej - mała rzecz, a cieszy.
(26-08-2012, 13:01)Orvos napisał(a): [ -> ]Ja pod tym względem jestem nietypowy - nie lubię wódki, zdecydowanie preferuję wina (szczególnie czerwone). Podczas pewnego wesela z międzynarodowym zestawem gości zaczepił mnie Belg i zaproponował wspólne wypicie kieliszka wódki. Odrzekłem, że nie mam nic przeciwko samej propozycji, ale wolę czerwone wytrawne wino. Tak jak oczekiwałem, zareagował pytaniem: "Are you Polish?".
Mam identycznie. Zawsze ludzie się dziwią, gdy mówię, że nie przepadam za wódką, że wolę coś innego. Ale cóż poradzić. Natomiast z win od kiedy spróbowałam Ildikó to rzeczywiście, uwielbiam je.
(27-09-2012, 10:07)kasandra napisał(a): [ -> ]Natomiast z win od kiedy spróbowałam Ildikó to rzeczywiście, uwielbiam je.
Zapamiętam nazwę i chętnie spróbuję przy okazji. Może podasz więcej szczegółów na jego temat, np. kolor, rodzaj (wytrawne czy inne) i pochodzenie?
Przy okazji wizyty na uroczystości święta winobrania w Tokaju w 2010 r. spróbowałem moszczu winnego (węg.
must), który winiarze również wystawiali do spróbowania i na sprzedaż. Smak trudny do opisania ze względu na esencjonalność, aromat niezwykły, mocny, niemal dławiący, chociaż napawałem się nim nad niewielkim kieliszkiem. Wyobrażam sobie, jak to musi pachnieć nad pełną kadzią...
Czy ktoś próbował?
Ja też lubię wypć, ale śmieszą mnie takie werbalne opisy, jak również czytanie o wrażeniach audiofilów (znawców sprzętu Hi-Fi): Basy soczyste, soprany zajedwabiste, w wysokich partiach nieco szkliste, głębokie i zamaszyste....
Co do Krosna, to promuje ono wino węgierskie, a Sanok chyba jest stolicą wina polskiego. Związki regionu z Węgrami są oczywiste, choćby w nazwach ulic - Węgierska w Dynowie, w Dukli i pewnie jeszcze w innych miastach - oczywiście prowadzą one w jedynie słusznym kierunku - na południe.